tag:blogger.com,1999:blog-81834328617659434502024-03-14T03:43:52.925-07:00Future SightMichał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.comBlogger17125tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-7651515533035943262014-03-07T14:32:00.000-08:002014-03-10T14:06:08.329-07:00Zbudujemy Iron Mana!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3NntSgvZzumOS1jtdPpXGBb176uHaEiKPCpGQYBwR_YMwgoR5ISQGv-reT4k4NsEUwx6F0SfTVyAVocL-QM-aggyqhyphenhyphenOPSpTup_czm2KcOmAeOcHE0sw2aZoXfbtnFX3upcEij_svZbA/s1600/Iron_Man_Hope_and_Change_Poster.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3NntSgvZzumOS1jtdPpXGBb176uHaEiKPCpGQYBwR_YMwgoR5ISQGv-reT4k4NsEUwx6F0SfTVyAVocL-QM-aggyqhyphenhyphenOPSpTup_czm2KcOmAeOcHE0sw2aZoXfbtnFX3upcEij_svZbA/s1600/Iron_Man_Hope_and_Change_Poster.jpg" height="320" width="213" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Chciałeś kiedyś zostać superbohaterem? Pewnie, że chciałeś. Na twoje szczęście wkrótce marzenia mogą w pewnym sensie stać się rzeczywistością - zwłaszcza jeśli twoim idolem był Tony Stark. Nie, niestety nie będzie to tekst o tym, jak zostać genialnym multimilionerem i skutecznie zarywać panienki...</span></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Kilka dni temu BBC News Technology opublikowało materiał poświęcony stworzonemu przez włoski zespół z <i>Perceptual Robotics Laboratory</i> egzoszkielecie wspomaganym<b>. Body Extender, bo taką nazwę nosi wzmiankowane cudeńko, to - jak zapewniają inżynierowie - obecnie najbardziej zaawansowane i wszechstronne urządzenie w swojej kategorii. Pozwala noszącemu ją
użytkownikowi z łatwością podnieść jedną ręką ciężar o
masie około 50 kilogramów oraz niemal dziesięciokrotnie zwiększyć
siłę oddziaływania na obiekt - jest przy tym stosunkowo lekkie i nie krępuje ruchów pilota.</b> Według Fabio Salsedo, szefa projektu, egzoszkielet <i>PercRo</i> może być z powodzeniem wykorzystywany do pracy przy konstrukcji dużych obiektów oraz w wypadku katastrof, kiedy niemożliwe do przeprowadzenia akcji ratunkowej jest użycie ciężkiego sprzętu.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"> </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIRXEYXTCxym4cK4GTecO4SaFPpqXnTpSMSwjUhIwUrg7LuhRavRH6CPgUN9J8fMFtbHIg2EnCiKs-F-NCbLYy9KHbXrzyYYTHTRM8izJs4j0inU69EVBLFihY_eDcOmMDqPtWE0VXYNs/s1600/Body-Extender-exoskeleton-robot-suit.jpg" imageanchor="1"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIRXEYXTCxym4cK4GTecO4SaFPpqXnTpSMSwjUhIwUrg7LuhRavRH6CPgUN9J8fMFtbHIg2EnCiKs-F-NCbLYy9KHbXrzyYYTHTRM8izJs4j0inU69EVBLFihY_eDcOmMDqPtWE0VXYNs/s1600/Body-Extender-exoskeleton-robot-suit.jpg" height="182" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Rzecz jasna, podobne projekty, inspirowane budową ciała typową dla owadów i skorupiaków, nie są
niczym nowym we współczesnej inżynierii – pionierem w tej kategorii był Rosjanin Mikołaj Jagin, jednak skonstruowane przez niego pod koniec XIX wieku urządzenie nie do końca przypominało to, co znamy dziś. <b>Prawdziwym protoplastą
współczesnych egzoszkieletów był Hardiman, stworzony w latach
60-tych przez General Electrics - projekt okazał się jednak klapą
i to z kilku względów. </b>Choć pozwalał aż dwadzieścia pięć razy zwiększyć siłę
użytkownika, to jego maksymalny udźwig wynosił 340
kilogramów - niewiele, zważywszy na fakt, że sam ważył aż 750...
Ponadto nie był zbyt mobilny (robił jakieś 75 cm na sekundę, czyli niewiele więcej niż babcia z balkonikiem), zaś system, jaki w nim zastosowano dodatkowo wymuszał pewne opóźnienia w wykonywaniu manewrów – nie nadawał
się więc do płynnej i wydajnej pracy. </span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGM8cFrYzBO0m85WTOxSZXORxyYx3xsXOUCeqr47o56CjPbLW8eSI4e5djBdIT5gPSDNqId5KwgRjMgLbYdi_02cHjBuoLcbMu9Vxk3v9oAybYTq3N7GIoMDP_9-Hlq6QyzBW3jHcU5iU/s1600/HardimanPrototypeArm1970-1.jpg" imageanchor="1"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGM8cFrYzBO0m85WTOxSZXORxyYx3xsXOUCeqr47o56CjPbLW8eSI4e5djBdIT5gPSDNqId5KwgRjMgLbYdi_02cHjBuoLcbMu9Vxk3v9oAybYTq3N7GIoMDP_9-Hlq6QyzBW3jHcU5iU/s1600/HardimanPrototypeArm1970-1.jpg" height="258" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Dzisiejsze prototypy egzoszkieletów są
już zdecydowanie bardziej dopracowane. Co prawda wciąż nie ma wśród
nich niczego choćby podobnego do zbroi Iron Mana, ale i tak robią niezłe wrażenie ze względu na swoje możliwości i wykorzystane technologie. <b>Większość z nich, jak HULC (wyprodukowany przez Ecso Bionics/Lockhed
Martin) czy dwie generacje XOS (Sarcos/Raytheon) to produkty tworzone
przede wszystkim z myślą o armii</b> – dzięki nim żołnierz bez problemu może nosić na plecach ciężar do 90 kilogramów i
poruszać się przy tym z prędkością około 16 kilometrów na
godzinę (!). I to wszystko w oparciu o lekką, nieograniczającą
swobody ruchów konstrukcję – znajdzie mi Pudziana, który byłby
w stanie dorównać żołnierzowi z czymś takim.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="138" src="//www.youtube.com/embed/-UpxsrlLbpU?feature=player_detailpage" width="245"></iframe> <iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="138" src="//www.youtube.com/embed/kat8I5UM_Vs?feature=player_detailpage" width="245"></iframe>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Zastosowanie militarne nie jest
jedynym, dla którego tworzy się takie urządzenia – mogą być
one równie przydatne w medycynie, jako wsparcie dla osób starszych
i niepełnosprawnych. I to już się dzieje – od 2012 roku w stu
trzydziestu japońskich szpitalach funkcjonują egzoszkielety,
stworzone specjalnie w tym celu. Dzięki nim nawet osoby dotknięte paraliżem mogę bez większych problemów stanąć na nogi i po prostu iść - </span></span><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">urządzenie do pełnego funkcjonowania wykorzystuje bowiem zestaw specjalnych sensorów, które wykrywają biosygnały, powstające w chwili przekazywania bodźca z mózgu do nieczynnej kończyny oraz ich siłę. W ten sposób kierują ruchem bezwładnej nogi dokładnie tak, jak tego potrzebuje użytkownik. <b>Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak to,
że sam system nazywa się HAL, zaś firma, która go wprowadziła
to... Cyberdyne. Założyciele oczywiście zaprzeczają wszelkim plotkom na temat pochodzenia tej nazwy, ale i tak...</b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://static.fjcdn.com/gifs/Dramatic_39b20d_68924.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://static.fjcdn.com/gifs/Dramatic_39b20d_68924.gif" height="152" width="200" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"> </span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Jakiś tydzień temu Barack Obama na konferencji prasowej ogłosił, że rząd pracuje nad stworzeniem prawdziwego Iron Mana</b> - fajny żarcik, ale nie oderwany tak bardzo od rzeczywistości, jak mogłoby się wydawać. Co prawda możliwości technologiczne jeszcze długo nie dościgną wyobraźni autorów komiksów i raczej nie ma co liczyć na szybkie wprowadzenie do powszechnego użytku nawet tych urządzeń, które już znamy... Ale chociażby na ich przykładzie doskonale widać, jak scenariusze rodem z science-fiction powoli stają się naszą rzeczywistością. Pozostaje tylko jeszcze jedno pytanie:</span></span><br />
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">PANOWIE, KIEDY MECHY?!</span></span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Źródła:</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><a href="http://www.bbc.com/news/technology-26418358">BBC News Technology</a></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><a href="http://multivu.prnewswire.com/mnr/raytheon/46273/">Raytheon</a></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><a href="http://www.google.com/hostednews/afp/article/ALeqM5gOWaBQ0XAy5M5crIrhO2uyTSyvEA?docId=CNG.722c21ce71c2b2203f35cd3432c15546.631&hl=en">Agence France Presse</a><i> </i></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><a href="http://www.wired.com/dangerroom/2009/02/lockheed-exo/">Wired.com</a></span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><a href="http://inventors.about.com/od/estartinventions/a/Exoskeleton.htm"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">About.com </span></span></a></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-78561608641493084642014-03-06T07:19:00.001-08:002014-03-10T05:15:58.786-07:00Immortal - Kobieta pułapka (2004), reż. Enki Bilal<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG88jDDNeN3p3Ns1N_r7Y2kTBaP5bkCDA0v2vp0KbzB9Z_dxINZ91H8dxt-9X2bp7TpKe6V1F5xh85FJJ16b4nHgOXvzd4gD9Sq_sLXphQQCiwP1GEkAYKjfWZIiHa-OTDO7ILLeCJXmY/s1600/6966479.3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG88jDDNeN3p3Ns1N_r7Y2kTBaP5bkCDA0v2vp0KbzB9Z_dxINZ91H8dxt-9X2bp7TpKe6V1F5xh85FJJ16b4nHgOXvzd4gD9Sq_sLXphQQCiwP1GEkAYKjfWZIiHa-OTDO7ILLeCJXmY/s1600/6966479.3.jpg" height="320" width="218" /></a></div>
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Rzadko zdarza się, by autor dzieła
literackiego sam brał się za jego ekranizację. Do niedawna jednym
przykładem takiego filmu, jaki znałem, był <i>Johnny poszedł na
wojnę</i>, wyreżyserowany przez Daltona Trumbo na podstawie jego
własnej powieści. Można by pomyśleć, że takie rozwiązanie to
gwarancja sukcesu – w końcu kto lepiej niż pisarz wie, jak
powinna wyglądać ekranizacja papierowego pierwowzoru? Prawda?</span></span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Zanim obejrzałem <i>Kobietę pułapkę</i>,
postanowiłem najpierw poznać oryginalną serię komiksów
Bilala, nieformalnie zwaną Trylogią Nikopola i uznawaną za jedno z
największych osiągnięć francuskiego komiksu. <b>Spodobało się.
Szalona i pełna absurdów wizja świata przyszłości wciąga jak
zakochany kundel makaron, zaś specyficzna, choć staranna kreska tylko podkreśla groteskowy klimat całej opowieści. </b>Po skończeniu lektury i przetrawieniu
jej jeszcze przez chwilę, zabrałem się za film. O ile komiks
wymęczył mnie w pozytywnym sensie, zmusił do uważnego śledzenia
historii, wbił w mózgownicę i zachęcił do powtórnego poń sięgnięcia, o tyle w
trakcie filmu musiałem walczyć z pokusą wyłączenia go w połowie. W tej chwili najchętniej już bym o nim zapomniał.</span></span><br />
<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIJvyv16iLZiutj-tHHsyyDjQsjy4z2Bc9577S9_ezA4e8CqccQnuboos1KeyTw162VrYbkaJlkbVSZ4t8MZ8eRbyCZcMHyR0E3EG3KghADxSrtwQGe8dJT2yv5gcVzAQg3ZTsEspGCAQ/s1600/10894_immortel_5_duzy.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIJvyv16iLZiutj-tHHsyyDjQsjy4z2Bc9577S9_ezA4e8CqccQnuboos1KeyTw162VrYbkaJlkbVSZ4t8MZ8eRbyCZcMHyR0E3EG3KghADxSrtwQGe8dJT2yv5gcVzAQg3ZTsEspGCAQ/s1600/10894_immortel_5_duzy.jpg" height="213" width="320" /></a><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Akcja rozpoczyna się w roku 2095 –
futurystyczny Nowy Jork, podzielony na piętrowe strefy jak getta, pełen fruwających samochodów i reklamowych hologramów, przeżywa istne<b> </b>zatrzęsienie niecodziennych,
trudnych do wyjaśnienia zdarzeń. <b>Nie dość, że w Central Parku
wykwita przejście wiodące do innego wymiaru, z którego jeszcze nikt nie powrócił żywy, to jeszcze nad samym miastem zawisa statek
kosmiczny o kształcie piramidy, zamieszkany przez nikogo innego jak
przez egipskich bogów. </b>Jeden z nich, Horus, za bunt zostaje skazany
na śmierć – zanim umrze ma siedem dni, w trakcie których może
nawiązać kontakt ze stworzonymi przez siebie ludźmi. Niedługo po
jego zejściu na dół w mieście pojawia się kolejny gość,
niejaki Alcide Nikopol (Kretschmann), również buntownik, przypadkowo
uwolniony z mającej trwać trzydzieści lat hibernacji. <b>Obaj panowie
nawiązują „współpracę” w celu znalezienia Jill
Bioskop(Hardy), przypominającej topielicę w czepku pływackim kosmitki, która jako jedyna może urodzić Horusowi potomka i
uchroni go tym samym od permanentnej zguby.</b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMOugZt9i7mm7Mmm13HtxWbZN3LSiylL8alLiueAQExHFZ_XA7Bp5hEEGhfI7PPydJ3dL6D48w5-3L-kRPDFAUmGswXxxcRNIqIw3q10NKd6f9QcyunGf-n4XSsiO1iLwIxPnj5CUSAgM/s1600/immortel08.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMOugZt9i7mm7Mmm13HtxWbZN3LSiylL8alLiueAQExHFZ_XA7Bp5hEEGhfI7PPydJ3dL6D48w5-3L-kRPDFAUmGswXxxcRNIqIw3q10NKd6f9QcyunGf-n4XSsiO1iLwIxPnj5CUSAgM/s1600/immortel08.jpg" height="139" width="320" /></a><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Uff, to tak w telegraficznym skrócie.
<b>Fabuła filmu, według dystrybutora oparta o dwie pierwsze części Trylogii Nikopola wcale nie należy do najsłabszych, jest spójna,
podobnie jak wizja miasta przyszłości, wraz z jego strukturami –
ponadto mamy tu kilka wątków pobocznych, całkiem nieźle
splatających się z głównym.</b> Problem? Ano jeden, mianowicie - to
nie jest historia, którą poznałem z komiksów. Pojawiają się te
same postacie, mają te same imiona i pewne cechy charakteru - ale to
nie jest opowieść o nich, tylko o ich filmowych sobowtórach. Dla
większości nie znających oryginału widzów nie ma to zapewne większego znaczenia, dla mnie to jednak
poważny minus – <b>ekranizacja powinna pozostać dość wierna
literackiemu pierwowzorowi... No chyba, że jest genialna, jak <i>Blade
Runner</i>,<i> Forrest Gump</i> czy wcześniej omawiany <i>Stalker</i></b>. <i>Kobieta pułapka</i>
w żadnym wypadku nie jest, nawet biorąc pod uwagę teorię, iż
jest to film zapoczątkowany niejako już na kartach komiksu (w
trzecim tomie poznajemy reżysera, który kręci własny obraz o Jill
i Nikopolu i to zdaniem niektórych było punktem wyjściowym do
nakręcenia przez Bilala prawdziwego filmu). Po prostu nieźle
opowiedziana, ale nie zaskakująca historia, w której z łatwością
można doszukać się towarzyszących autorowi inspiracji.
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU-Mw4cf8GfTG228Up4mzEcJG7hOdEwoQxrF-mICdeDlHTe83PKHhxuJCoHHTYX9E58sbA1BrGx0AYukhwAnarW4YBdtrV2jDOnoQYnYhMp4rGYmpDQ57XmpqCdvZnd9Omy_2hxENwcIY/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU-Mw4cf8GfTG228Up4mzEcJG7hOdEwoQxrF-mICdeDlHTe83PKHhxuJCoHHTYX9E58sbA1BrGx0AYukhwAnarW4YBdtrV2jDOnoQYnYhMp4rGYmpDQ57XmpqCdvZnd9Omy_2hxENwcIY/s1600/02.jpg" height="177" width="320" /></a><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Niestety, nawet dobra fabuła nie obroni
się, jeśli zostanie sprzedana za pośrednictwem idiotycznych dialogów oraz słabego
aktorstwa</b>. A tak najkrócej da się określić to, czego świadkami
jesteśmy w trakcie tego filmu – widać, że aktorzy strasznie się
męczą w swoich rolach, zachowanie ich bohaterów, mimika, intonacja
z jaką wypowiadają swoje drętwe kwestie już od początku rażą
swoją sztucznością. A ten ich akcent... <b>Film jest w całości po
angielsku i nie miałbym nic przeciwko, gdyby nie fakt, że główne
role grają Francuzka i Niemiec</b> – nawet mnie boli to, co słyszę z<b> </b>ich ust. Bardzo boli, szczególnie w scenach, które są po prostu
głupie i kiepsko napisane. Jest ich tutaj sporo - naprawdę ciężko mi wyobrazić sobie podobne wymiany zdań i zachowania, jak przedstawione tutaj.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCPjy64h7i9HOq9430zhONgVpAhHe_SA7JS-Dlcforr2HycaacLM9Sczv5c_A-oStAJZi3Wn1NFmzYWf30395f-kWfqfPGKmaT-qS45FgR2Zj3ZQ0icqniziQ5nJWT9x_flB3gREmv2s8/s1600/immortel_02.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCPjy64h7i9HOq9430zhONgVpAhHe_SA7JS-Dlcforr2HycaacLM9Sczv5c_A-oStAJZi3Wn1NFmzYWf30395f-kWfqfPGKmaT-qS45FgR2Zj3ZQ0icqniziQ5nJWT9x_flB3gREmv2s8/s1600/immortel_02.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Innym ważnym elementem,
uzupełniającym ten obraz nędzy i rozpaczy są efekty specjalne. <b>A
warto zwrócić uwagę, że znaczna ilość lokacji oraz
przewijających się przez ekran postaci została wygenerowana
komputerowo, dzięki czemu film dorobił się łatki jednego z
pionierów tego rodzaju kina.</b> Przy budżecie zaledwie dwudziestu
milionów dolarów nie ma oczywiście mowy o grafice niczym z
<i>Avatara</i>, zwłaszcza że <i>Immortal </i>ukazał się dobre pół dekady
przed obrazem Camerona – <b>jednak wypuszczony dwa lata później
<i>Renaissance</i> dysponował już znacznie ciekawszą i przyjemniejszą
dla oka oprawą wizualną, mimo że jego budżet był o 1/4 niższy.
</b>Pół biedy, że tła czasem zostały zmontowane z obrazem na odwal,
a postacie wyglądają jakby żywcem wyjęto je z intra do
kiepskiej gry komputerowej – aktorzy i tak dostali pełne gaże za
swoje role, taki kaprys twórcy, że postawił na marną technikę.
Spoko. Jedno jednak mnie zastanawia i nie potrafię znaleźć
odpowiedzi na moje wątpliwości, mianowicie – <b>czemu do cholery
poświęcono mnóstwo kasy na stworzenie cyfrowych modeli zwykłych
ludzi, podczas gdy jedyna postać, w pełni zasługująca na render,
została zagrana przez faceta w masce i czerwonym kombinezonie?</b> Nie
chodzi mi nawet o fakt, że projekt rekinopodobnego Dayaka jest po prostu kretyński i przypomina odrzut z <i>Power Rangers</i>, ale serio
– czemu?
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Po seansie <i>Immortal</i> miałem wrażenie,
jakbym obejrzał powtórkę z <i>Piątego Elementu</i> – podobni
bohaterowie, podobne relacje między nimi, sceneria, projekty... I
tylko jedna różnica - film Bessona, choć z głupiutką, niezbyt
oryginalną fabułą, był piękny, zjawiskowy i dopracowany pod
każdym względem. <b>Tutaj niestety nie zostało zbyt wiele ze sporego
potencjału komiksu Bilala, na nieźle zarysowanej fabule i
przyjemnej muzyce kończą się zalety tego filmu</b> – pogrąża go
sztuczne aktorstwo, marny scenariusz i oprawa wizualna, która
bardziej przeszkadza w oglądaniu, niźli przykuwa wzrok. Mogę go
polecić jedynie jako ciekawostkę pokazującą, że nie każdy autor
nadaje się do reżyserowania ekranizacji swojego dzieła – na
szczęście <i>Kobieta Pułapka</i> trwa tylko półtorej godziny.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"></span></span><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"></span><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></span><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"></span></div>
<table cellpadding="10" cellspacing="10"><tbody>
<tr><td style="text-align: left;" valign="top" width="300"><span style="color: lime;"><b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Plusy </span></span></b></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-nieźle zapowiadająca się, choć nie mająca wiele wspólnego z komiksem fabuła </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-przyjemna, ale słabo eksponowana muzyka</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b></b><br /></span></span> </td><td align="justify" valign="top" width="300"><b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="color: red;">Minusy</span> </span></span></b><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-marny scenariusz i aktorstwo </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-odstręczająca oprawa wizualna
</span></span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Immortal - Kobieta pułapka (2004), reż. Enki Bilal </b></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>obsada: </b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"> -Linda Hardy - Jill Bioskop </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Thomas Kretschmann - Alcide Nikopol </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Thoman M. Pollard - Horus</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"> -Charlotte Rampling - dr Elma Turner </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Frédéric Pierrot - John </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Yann Collette - inspektor Froebe </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>scenariusz: </b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"> -Enki Bilal </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Serge Lehman </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>muzyka: </b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"> -Goran Vejvoda</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"> -Sigur Rós </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Filmweb - <a href="http://www.filmweb.pl/Immortal.Kobieta.Pulapka">6,1/10</a></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">IMDb - <a href="http://www.imdb.com/title/tt0314063/">6,0/10 </a> </span></span>Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-42346279052234682282014-03-02T13:42:00.001-08:002014-03-10T05:11:19.734-07:00RoboCop (2014), reż. José Padilha<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBUy_X-44vreVBbu4_leHWNEL8ODdQfS2roPMO8T6C9pExmbJxI7rZkYC40GgBtd1fZSxxezIP2WErxLQUrCjhMdAzjNq48U-Zd20HVjWYvQKwW6YfbRVhrmDBfMZ4T6u8s-dX7130JcU/s1600/MV5BMjAyOTUzMTcxN15BMl5BanBnXkFtZTgwMjkyOTc1MDE@._V1_SX640_SY720_.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBUy_X-44vreVBbu4_leHWNEL8ODdQfS2roPMO8T6C9pExmbJxI7rZkYC40GgBtd1fZSxxezIP2WErxLQUrCjhMdAzjNq48U-Zd20HVjWYvQKwW6YfbRVhrmDBfMZ4T6u8s-dX7130JcU/s1600/MV5BMjAyOTUzMTcxN15BMl5BanBnXkFtZTgwMjkyOTc1MDE@._V1_SX640_SY720_.jpg" height="320" width="216" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Nie
przepadam za współczesnymi remake'ami klasycznych filmów,
zwłaszcza tych, które lubię - przyznaję. Dlatego też sam pomysł odkurzania
historii „Supergliny" wydał mi się trefny na długo przed
pierwszymi trailerami. W moim uprzedzeniu utwierdziłem się, gdy
wreszcie zobaczyłem nowego Robocopa, wyglądającego jak skrzyżowanie
Iron Mana z gadającym samochodem Davida Hasselhoffa. Im bliżej
jednak do premiery, tym bardziej moja ciekawość rosła – w sumie,
myślałem sobie, co można spieprzyć mając do dyspozycji takiego
bohatera? Do końca starałem się trzymać tej optymistycznej myśli.
Naprawdę się starałem.</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">W świat przedstawiony wprowadza nas nawiedzony prezenter telewizyjny Pat Novak (Jackson) – jest rok 2028,
amerykańska korporacja OCP to producent dronów bojowych, które na
całym świecie pilnują pokoju i wolności w typowo jankeskim
wydaniu. <b>Jak na ironię Stany Zjednoczone są jedynym krajem, gdzie
specjalna ustawa, nazywana Aktem Dreyfussa, zakazuje wprowadzenia do
użytku tych samych maszyn, które trzymają za mordy obywateli
krajów bliskowschodnich. </b>Nawet OCP nie jest w stanie przeskoczyć
tego prawa bez zdobycia społecznego poparcia. W tym celu CEO
korporacji, Raymond Sellars (Keaton) postanawia nakłonić
specjalistę w dziedzinie protetyki Dennetta Nortona (Oldman), by
zbudował dla niego maszynę z mózgiem człowieka, która będzie pilnowała porządku na ulicach Detroit, najniebezpieczniejszego miasta w kraju. <b>Szczęśliwym
zbiegiem okoliczności w ich ręce trafia idealny kandydat na cyborga
– Alex Murphy (Kinnaman), przyzwoity glina, dla którego
przeniesienie w ciało maszyny staje się jedynym sposobem ucieczki
od nieodwracalnego kalectwa i wegetacji na wózku.</b></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b></b></span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b></b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHW0p0TqUFWV30x5RWJo10PKO9-HVq1DPMqq5pJmcXdhSTmwDWChyQ4VGtt4L0AYOVqiq_x0nF1ZHV2q7pazio-HAO35_QT-VXEIF6z6lCNAOhEemFfYP6yDunWOVvc2hAO4cgmoTqceo/s1600/Robocop_Jackson.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHW0p0TqUFWV30x5RWJo10PKO9-HVq1DPMqq5pJmcXdhSTmwDWChyQ4VGtt4L0AYOVqiq_x0nF1ZHV2q7pazio-HAO35_QT-VXEIF6z6lCNAOhEemFfYP6yDunWOVvc2hAO4cgmoTqceo/s1600/Robocop_Jackson.jpg" height="177" width="320" /></a><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">To tak pokrótce o fabule, która jest
tylko jedną z wad filmu. <b>Pozostałe to wiejąca z każdego kąta
nuda i koszmarna wręcz miałkość. Przyczyna zdaje się być oczywista – albo
robimy dobry film akcji z maszyną do zabijania w roli głównej,
albo film dla świeżo upieczonych gimnazjalistów. </b>Rozumiem,
że wprowadzenie do kin filmu z oznaczeniem PG-13 ma na celu
przyciągnięcie większej widowni i podbicie statystyk, ale jak mówi
stare przysłowie: jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do
niczego. <b>W porównaniu choćby do <i>Dredda</i> z 2012 roku nowy <i>RoboCop</i>
wygląda bardzo blado</b> – co prawda reboot ekranizacji z Sędzią nie
spodobał mi się również, ale nie potrafię odmówić mu pewnej
wiarygodności i konsekwencji. Skoro na wstępie wspomina się o Mega
City One jako o metropolii przeżartej przez zło, to sceneria, w
której osadzono akcję tylko potwierdza te słowa. Nie jestem wcale
fanem widowiskowej przemocy i finezyjnym wulgaryzmów w roli
przecinków, ale między innymi takie elementy pomagają stworzyć
odpowiedni, wrogi klimat do tego typu historii. <b>Tymczasem Murphy dzielnie stawia czoła przestępczości w czystym,
spokojnym i niemal w całości monitorowanym Detroit</b> - jest tam tak niebezpiecznie, że
grube ryby półświatka chowają się gdzie po piwnicach i tylko
nieletni dilerzy mają na tyle wielkie jaja, by w biały dzień
pokątnie opychać towar.
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUs9vQgOGxOtFyyDMXQHH5tjD3MENRD1CuUINshg-ZhWaTzLUbfyiSeCWiOLy2OJadphm0PkMSw71mCQQ0WPU8_czvUQzg3iWc7vrlhjXBG43zWzk0HVmTN9gMsMZzJbCJ8ME7nhc3uFY/s1600/RoboCop-2014-full-movie-leak-torrent-1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUs9vQgOGxOtFyyDMXQHH5tjD3MENRD1CuUINshg-ZhWaTzLUbfyiSeCWiOLy2OJadphm0PkMSw71mCQQ0WPU8_czvUQzg3iWc7vrlhjXBG43zWzk0HVmTN9gMsMZzJbCJ8ME7nhc3uFY/s1600/RoboCop-2014-full-movie-leak-torrent-1.jpg" height="200" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jeszcze gorzej wygląda kwestia
bohaterów. W obsadzie znalazło się kilku wielkich nazwisk, tylko co z tego, skoro postacie już z
poziomu scenariusza są wybitnie nijakie – przez cały czas miałem
wrażenie, że aktorzy bardzo starają się wykrzesać z nich trochę
życia, finalny efekt jest jednak raczej nie powala.
<b>Najbardziej drażni fakt, że Murphy nie spotyka na swojej drodze
nikogo, kogo można by nazwać antagonistą</b> – zamiast mordercy
Boddickera mamy mafioza Antoine Vallona, którego największą
zasługą jest fakt, że kazał przeprowadzić zamach na Murphy'ego i
ostatecznie ginie śmiercią podrzędnego bandziora, zabity w
strzelaninie. Nawet nie pamiętam zbyt dobrze jak wyglądał, ani kim
był. Z kolei zamiast Dicka Jonesa, gnidy na wysokim stołku w OCP,
widzimy Raymonda Sellarsa – zdaje się, że nazwisko wybrano
nieprzypadkowo, facetowi bliżej do właściciela agencji reklamowej
usiłującego po prostu wypromować produkt, niż do CEO
megakorporacji. <b>Może zamierzeniem było zbliżenie tej postaci do
współczesnego wyobrażenia o wielkim biznesie, jednak jego postawa
i zachowanie pod koniec filmu sprawia wrażenie, jakby autorzy sami
nie wiedzieli, jaką postać chcą stworzyć. </b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div style="text-align: right;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidVQ6amU03VU7pnEa3cnH0CLqDmVi46BGD8Zve50dZca4vNCSgq94ZjAi1ARO1ZA1mDZF7mTWBP2D6kry4KqXReKpJC6y_JJJrrgz6qanR-s6riRmL2DG6FKkA3qeC8K_QtNZq-HiarF8/s1600/029-brazil-theredlist.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidVQ6amU03VU7pnEa3cnH0CLqDmVi46BGD8Zve50dZca4vNCSgq94ZjAi1ARO1ZA1mDZF7mTWBP2D6kry4KqXReKpJC6y_JJJrrgz6qanR-s6riRmL2DG6FKkA3qeC8K_QtNZq-HiarF8/s1600/029-brazil-theredlist.jpg" height="180" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">No i główny bohater, wisienka na
torcie rozczarowania. O aktorstwie Joela Kinnamana mówić nie będę,
ani mnie on ziębi, ani grzeje – mógłby pewnie być dobrym
Robocopem, gdyby nie to że scenarzysta i reżyser spłycili tę postać,
odarli z jej unikatowej tożsamości, człowieka-maszynę przerobili tylko
na faceta z jedną wielką protezą. Popularne jest stwierdzenie, że
nie należy porównywać współczesnych remake'ów z oryginałami A
to niby czemu? Bo nowy film jest dostosowanych do naszych czasów? <b>No
cóż, jeśli o mnie chodzi, to film Verhoevena, mimo prawie 30 lat
na karku wciąż przemawia z mocą, której jego remake nie ma, po
prostu. </b>I to w znacznej mierze zasługa przemyślanego i dobrze
skonstruowanego głównego bohatera, prawie anonimowego człowieka,
wbrew woli pozbawionego tożsamości; współczesnego potwora
Frankensteina, w którym musieliśmy doszukać się jego
człowieczeństwa. <b>RoboCop w interpretacji Padilha nie ma takich
problemów – Alex Murphy nie przestaje być Alexem Murphym,
zachowuje pamięć, charakter, ludzkie emocje i bardzo szybko
akceptuje swój los.</b> Jego historia nie daje do myślenia, jest zwykłą
opowieścią o facecie, który szuka zemsty i wbrew zapowiedziom
naprawdę nie ma tu żadnego nowego, odkrywczego podejścia –
odpowiedź na przewijające się w trakcie pytanie „kto pociąga za
spust” jest przewidywalna i nie różni się wcale od tego, co
serwuje współczesne kino dla masowej widowni. <b>Murphy jest po prostu
nudnym i płaskim harcerzem, nie ma w jego postaci wewnętrznego
konfliktu ani tragizmu, który, jak mniemam, powinien towarzyszyć
człowiekowi, z którego ciała została tylko twarz, płuca, kawałek
mózgu i ręka</b> (swoją drogą po co mu ona była potrzebna – chyba
tylko po to by wyglądał niesymetrycznie). Wspominałem już jak
idiotycznym pomysłem było robienie filmu z PG-13...?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivY-YvciaJazMJDmxItpGhUZyj5F0UEbXhWPp3KDabNBqla7X4aq4cTZ92jRDetJo1DF6LOoHyRVMtOw-2BGQeUYX0r1ERHIiCBVW1WX1ecv6hagks0lDNbXj4BPoFlvhjTajD-8tXqnM/s1600/Robo-1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivY-YvciaJazMJDmxItpGhUZyj5F0UEbXhWPp3KDabNBqla7X4aq4cTZ92jRDetJo1DF6LOoHyRVMtOw-2BGQeUYX0r1ERHIiCBVW1WX1ecv6hagks0lDNbXj4BPoFlvhjTajD-8tXqnM/s1600/Robo-1.jpg" height="160" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dwa słowa o oprawie audiowizualnej,
chyba jedynym plusie całego obrazu. <b>Pod tym względem RoboCop nie
zawodzi i jeśli chodzicie do kina przede wszystkim w poszukiwaniu
pożywki dla zmysłów, to czeka Was niezła wyżerka, której
ukoronowaniem są sceny walk... o ile oczywiście jesteście w stanie przymknąć oko na nieciekawe projekty maszyn, z którymi walczy Murphy.</b> Muzyka
przygotowania przed Pedro Bromfmana co prawda nie wyróżnia się
niczym szczególnym na tle innych soundtracków i sprawia wrażenie,
że umieszczono ją w niektórych scenach trochę od czapy, ale
ogólnie całkiem przyjemnie komponuje się z obrazem i da się jej
nawet słuchać jako osobny twór. Dodatkowym plusikiem jest
pojawienie się na początku dość swobodnej elektronicznej
interpretacji motywu głównego z oryginalnego RoboCopa oraz
kultowego kawałka <i>Hocus Pocus</i> holenderskiej grupy Focus w scenie
testu bojowego Murphy'ego. <b>Generalnie oprawa graficzna i dźwiękowa
nie jest zła, ale do rewelacji też jej daleko, przez cały seans
miałem wrażenie że wszystko to już gdzieś widziałem i
słyszałem.</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMrkdJpiptffFYLBQKZvzCJMxR9PBa9Xg7nmqfjqGHpoWJSd8Qe1hEcsZWTURb4M_C4FprvAcWN46nvrxoing_iGEMQpyK1wexNHSAp5Z8VNAIQBQeO1G3ShP8YcKEgQywmDAFA54penQ/s1600/abbie-cornish-photo-robocop-photo-robocop-movie-still.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMrkdJpiptffFYLBQKZvzCJMxR9PBa9Xg7nmqfjqGHpoWJSd8Qe1hEcsZWTURb4M_C4FprvAcWN46nvrxoing_iGEMQpyK1wexNHSAp5Z8VNAIQBQeO1G3ShP8YcKEgQywmDAFA54penQ/s1600/abbie-cornish-photo-robocop-photo-robocop-movie-still.jpg" height="212" width="320" /></a><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Po skończonym seansie RoboCopa miałem
wrażenie, jakbym wyszedł z McDonalda - miła atmosfera, ładne
wnętrza, dookoła pełno bachorów, a w menu pozbawione jakiejkolwiek
wartości żarcie. <b>I wszystko za kasę, za którą można zjeść
niezły obiad i jeszcze zostanie na piwo. Coś w ten deseń czułem
po dwu godzinach spędzonych z twórczością Padilha</b> – wbrew moim oczekiwaniom
nie byłem w stanie dostrzec w jego nowym tytule tego enigmatycznego
"świeżego podejścia", o którym tyle czytałem i słyszałem. Było kilka momentów, które
bardziej do mnie przemówiły (np. <b>wystąpienia Pata Novaka,
reprezentującego medialną paranoję na punkcie dość specyficznie
pojmowanego bezpieczeństwa i wolności, połączonej ze skrajnym
nacjonalizmem</b>, czy pierwsze po operacji spotkanie Alexa z synem), w
ogólnym rozrachunku film jednak nie odstaje od przeciętnego
hollywodzkiego blockbustera z nudną fabułą i postaciami,
usiłującego czarować efektowną oprawą. <b>Jest doskonałą
ilustracją wypalającego się Hollywoodu, chorującego na istną
sraczkę wszelkich remake'ów, rebootów, sequeli, prequeli,
ekranizacji i interpretacji – nie trzeba dodawać, jakiej jakości
w większości przypadków są te wydaliny.</b> Podsumowując więc:
jeśli chodzisz do kina w poszukiwaniu prostej niezobowiązującej
rozrywki, o której zapomnisz szybciej niż o zjedzonym w Mac'u
hamburgerze, to powinieneś się na nowym RoboCopie nieźle bawić.
Jeśli jednak szukasz czegoś więcej... to szukaj dalej. </span></span><br />
<table cellpadding="10" cellspacing="10"><tbody>
<tr><td align="justify" valign="top" width="320"><span style="color: lime;"><b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Plusy:</span></span></b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-kilka znanych i lubianych nazwisk w obsadzie</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-od biedy efekty specjalne i muzyka</span></span></td><td align="justify" valign="top" width="300"><span style="color: red;"><b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Minusy:</span></span></b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-cała reszta </span></span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span>
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span>
<br />
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">RoboCop - 2014, reż. José Padilha</span></span></b><br />
<br />
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">obsada:</span></span></b><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-Joel Kinnaman - Alex Murphy/Robocop</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-Gary Oldman - Raymond Sellars</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-Michael Keaton - dr Dennett Norton</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-Abbie Cornish - Clara Murphy</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-Samuel L. Jackson - Pat Novak</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-Jackie Earle Haley - Rick Mattox</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>scenariusz:</b> Joshua Zetumer</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>muzyka: </b>Pedro Bromfman </span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="http://www.filmweb.pl/film/RoboCop-2014-482808">Filmweb</a> - 6,8/10</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="http://www.imdb.com/title/tt1234721/">IMDb</a> - 6,7/10 </span></span><b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> </span></span></b><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"></span></span><b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></b>
Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-3793472603042390172014-02-10T10:03:00.001-08:002014-03-13T15:45:23.258-07:00Film. Sunshine (2007), reż. Danny Boyle<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiLUGcCcVFjDPXwkTGmroyOJcUxDC2jqOmWh-oD9XPhtZjILok7j6PF1r_jv8M1_E_-WWUU6IRyXBX3kX1gcsehQ1GIc_qaHG5kFKIT1g_u6xaBfLQIoIDLDCAqZ6rpnc37D9j1JDrRTo/s1600/sunshine_ver4_xlg.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiLUGcCcVFjDPXwkTGmroyOJcUxDC2jqOmWh-oD9XPhtZjILok7j6PF1r_jv8M1_E_-WWUU6IRyXBX3kX1gcsehQ1GIc_qaHG5kFKIT1g_u6xaBfLQIoIDLDCAqZ6rpnc37D9j1JDrRTo/s1600/sunshine_ver4_xlg.jpg" height="320" width="236" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Na zewnątrz słoneczko, na
termometrach temperatura podbija coraz wyżej, biały śnieg zmienia
się w brunatną breję, a spod niej coraz śmielej wyłaniają się
pierwsze przebiśniegi, słowem: wiosna i globalne ocieplenie! A co
by było, gdyby, cytując klasyka, „słoneczko nasze zgasło”?
Och, nic prostszego – wtedy zbudujemy bombę atomową wielkości Manhattanu i wyślemy ją w górę, żeby reanimować umierającą
gwiazdę. Takie właśnie zadanie stoi przed załogą statku Icarus
II, której pod koniec wyprawy towarzyszymy w pierwszym pełnometrażowym filmie science-fiction twórcy <i>Trainspotting</i>, oraz <i>28 dni później</i>.
</b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"> Na ogół nie przykładam zbyt dużej
uwagi do realizmu w filmach - jestem zwolennikiem tezy, że gdyby miały one mieć twarde oparcie w rzeczywistości, to większość byłaby do bólu nudna, zaś reszta trwałaby 10 minut,
kończąc się śmiercią bohatera. W przypadku science-fiction, coraz mniej związanego z <i>science</i> zasada ta
znajduje szczególne uzasadnienie. <b>Nie zmienia to jednak faktu, że
ilość wierutnych głupot, nagromadzonych w <i>Sunshine</i>
przekracza wszelkie limity, co boli o tyle, że film należy do
grona tych poważniejszych. </b>Już główny wątek fabularny wskazuje,
że autorzy bardzo mocno pofolgowali wyobraźni,
umieszczając akcję w połowie XXI wieku – i choć, jak
wspomniałem, mam dość duży próg tolerancji na bzdury w tym
gatunku, to absurd tego kalibru naprawdę trudno przełknąć.</span></span><br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRj0Tb156UJzEFQbN1kAKnUdOGkUhr6Oz5ZUqxK3AWIJm6gS69UaIjUvihTGYDv0NCDJCH5Eyzmng1iQRBstmz8NO3FhOxaJ3jEsM-ocik8rHr4gAC9d4RfxQwzUOfeoECP2Y69OECVjU/s1600/20334_Sunshine-01.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRj0Tb156UJzEFQbN1kAKnUdOGkUhr6Oz5ZUqxK3AWIJm6gS69UaIjUvihTGYDv0NCDJCH5Eyzmng1iQRBstmz8NO3FhOxaJ3jEsM-ocik8rHr4gAC9d4RfxQwzUOfeoECP2Y69OECVjU/s1600/20334_Sunshine-01.JPG" height="207" width="320" /></a><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Na szczęście historia rozgrywająca się w tle nie jest głównym filarem filmu, a jedynie<span id="goog_1742445322"></span><span id="goog_1742445323"></span> pretekstem do ukazania bohaterów i nie zawsze przyjemnych relacji między nimi.</b> Osiem osób, od szesnastu
miesięcy zamkniętych na jednym statku, miliony mil
od domu, żyjących pod presją faktu, że są ostatnią nadzieją
ludzkości – no po
prostu idealne warunki na małą interpersonalną wojenkę. Dodajmy
do tego nieśmiertelne prawo Murphy'ego, mówiące że jeśli coś
może się nie udać, nie uda się na pewno i już mamy <i>Sunshine</i> w
pigułce. W pierwszej części filmu akcja toczy się dość
spokojnie, poznajemy bohaterów i warunki życia na statku; druga zaś to już kosmiczny
thriller, wyraźnie inspirowany takimi obrazami, jak pierwszy <i>Obcy</i>
czy <i>Event Horizon</i> – w tym momencie możemy zweryfikować nasze sądy
na temat członków Icarus II. Szczególnie ciekawie na tle reszty
prezentuje się fizyk Capa (Murphy) oraz mechanik Mace (Evans) –
kolesie różnią się między sobą mniej więcej w tym samym
stopniu, w jakim wódka różni się od mleka, ale narastający kryzys zmusza ich
do ścisłej współpracy. <b>Nie ma tu typowego dla amerykańskiego
kina mdłego patosu i cukierkowych, łzawych pogaduszek:</b> sytuacja
jest ciężka, kopie nas po dupie i zmusza do poświęceń i
trudnych decyzji, ale za wszelką cenę musimy sobie poradzić - to,
kim jesteś, nie ma znaczenia, liczy się tylko co możesz zrobić,
żeby doprowadzić misję do pomyślnego końca. Świetnie rozpisane
i zagrane postaci to główny powód, dla którego warto obejrzeć
<i>Sunshine</i> – każda z nich żyje, każda jest człowiekiem z krwi i
kości, a nie tekturową wycinanką.
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO1FprvlGmquTcWCtHibFX3aPgWK-pwycdTyBXiEusDHPkbt1fGYywk_IvBgxvC0mIvagCc1iYOLcN-a3csfQpXXE9n-wIFxIHNlUpdtdPpbUi1W3x1AM84RXxgd3iywBKyAPGmwZPB40/s1600/87398cc7-6fb3-4003-80f0-a8f409075a86_f0c352a3_image.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO1FprvlGmquTcWCtHibFX3aPgWK-pwycdTyBXiEusDHPkbt1fGYywk_IvBgxvC0mIvagCc1iYOLcN-a3csfQpXXE9n-wIFxIHNlUpdtdPpbUi1W3x1AM84RXxgd3iywBKyAPGmwZPB40/s1600/87398cc7-6fb3-4003-80f0-a8f409075a86_f0c352a3_image.jpg" height="180" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Drugim powodem, który zadecydował o tym, że
<i>Sunshine</i> obejrzałem już kilka razy jest oprawa audiowizualna, z
mocnym naciskiem na „audio”. <b>John Murphy, znany jako autor muzyki
do <i>28 dni później</i>, stworzył niesamowite kompozycje, w pełni
oddające grozę i zarazem piękno kosmosu</b> – pokusiłbym się nawet
o stwierdzenie, że gdyby nie muzyka, film straciłby znaczą większość
całego swego uroku. Klasyczne instrumentarium, solidnie doprawione ambientem i post-rockiem buduje cały klimat – to właśnie
za ich sprawą scena, w której astronauci podziwiają przemykającego
na tle Słońca Merkurego, wbija się w
mózgownicę jak gwóźdź. Jest piękna. <b>Ciekawie przedstawia się również
warstwa wizualna, choć tutaj mam na myśli bardziej pracę kamery,
niźli efekty specjalne – wielbiciele tych drugich raczej nie będą
mieli na czym zawiesić oka. Ale jeśli chodzi o zdjęcia...</b> świetnie, dynamiczne, w pełni oddają klaustrofobiczną atmosferę
panującą na statku oraz całe spektrum emocji towarzyszących w
danej chwili działaniom bohaterów, zaś dzięki zgrabnym sztuczkom,
jak na przykład przeniesieniu obrazu do kamery wewnątrz skafandrów
próżniowych, mamy wrażenie uczestnictwa w wydarzeniach.
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiA4EuV4jdwxRse-17qHFINWDBdafmOndG0YCeaQDEpPMyYZci8PS-lI5JfoPqgPtyAuUrgrXTFSxCBKnHRRMJpAcAgSb57vsU0WV3rzz2iPJR4Q0QiWry4y_OofUDPgP9EI5di1gjyDCs/s1600/sunshine.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiA4EuV4jdwxRse-17qHFINWDBdafmOndG0YCeaQDEpPMyYZci8PS-lI5JfoPqgPtyAuUrgrXTFSxCBKnHRRMJpAcAgSb57vsU0WV3rzz2iPJR4Q0QiWry4y_OofUDPgP9EI5di1gjyDCs/s1600/sunshine.jpg" height="180" width="320" /></a> <span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Mówi się, że kino science-fiction
umarło</b>; że filmowcy się rozleniwili, starając się ukryć marność i wtórność prezentowanych treści pod maską widowiska. W wielu przypadkach jestem skłonny
zgodzić się z tą teorią. Na szczęście <i> Sunshin</i>e jest wyjątkiem
od reguły. <b>Film nie zrobił oszałamiającej kariery (w naszym kraju to raczej nie dziwota - <i>W stronę słońca, </i>bo pod takim tytułem film się u nas ukazał, nie brzmi ani trochę zachęcająco), nie stał
się też sztandarową pozycją w dorobku Boyle'a, bo nawet ja –
szczerze mówiąc – mając pieniądze tylko na jeden seans, wybrałbym
raczej <i>28 dni później</i>. </b>Nie zmienia to jednak faktu, że to wciąż
kawał solidnego kina, którego siłą jest treść, a nie forma –
poszczególnie wpadki, nieścisłości scenariusza i naprawdę luźne
trzymanie się realizmu, nawet pomimo naukowych konsultacji z
fizykami i pracownikami NASA, dają się łatwo wybaczyć, bo nie o
naśladownictwo tu przecież chodzi.</span></span><br />
<br />
<table cellpadding="10" cellspacing="10"><tbody>
<tr><td align="justify" valign="top" width="400"><span style="color: lime;"><span style="font-size: small;"><b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Plusy</span></b></span></span><br />
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-scenariusz i doskonałe aktorstwo, szczególnie Murphy'ego oraz Evansa</span></span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-rewelacyjna muzyka</span></span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-klimat!</span></span></b></td><td align="justify" valign="top" width="400"><span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Minusy</span></b></span></span><br />
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-bezsensowne tło fabularne oraz pojedyncze sceny</span></span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-efekty niespecjalne</span></span></b><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>-mało oryginalne zakończenie </b></span></span></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Sunshine – 2007, reż. Danny Boyle</span></span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Obsada:</span></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Cillian
Murphy - Robert Capa
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Chris
Evans - Mace
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Michelle
Yeoh - Corazon
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Cliff
Curtis - Searle
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Troy
Garity - Harvey
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Hiroyuki
Sanada - Kaneda
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Benedict
Wong - Trey
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>scenariusz: </b>Alex Garland</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>muzyka: </b>John Murphy</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><a href="http://www.filmweb.pl/W.Strone.Slonca">Filmweb</a> – 6,9/10</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><a href="http://www.imdb.com/title/tt0448134/">IMDb</a> – 7,3/10</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>
</b></span></span></div>
Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-47621702842371294672014-02-01T12:56:00.000-08:002014-03-10T06:53:53.861-07:00Cyborgi - top dycha mechanicznych twardzieli<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtSS1T0MQQXa7dMIgj1WzqLxreRSiHT4Ch-6ubSIaPQffO23pSYQdiQO2OxsyRgqofrU-LHC2ImudQhv2AIEPGB895eRDvbN_Ttei87dMBUlYKt1vze018hQNKdsmayvHmouKS82HYOEQ/s1600/Cyborg-1-C2Y4DQXD5Y-1024x768-12.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtSS1T0MQQXa7dMIgj1WzqLxreRSiHT4Ch-6ubSIaPQffO23pSYQdiQO2OxsyRgqofrU-LHC2ImudQhv2AIEPGB895eRDvbN_Ttei87dMBUlYKt1vze018hQNKdsmayvHmouKS82HYOEQ/s1600/Cyborg-1-C2Y4DQXD5Y-1024x768-12.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Idea człowieka-maszyny jest niemal tak stara, jak samo pojęcie fantastyki i do dziś pozostaje w niej żywa. <b>Jak się jednak okazuje koncept ten powoli przestaje być tylko fantazją</b> - dość powiedzieć, że nowoczesne protezy pozwalają w bardzo zadowalającym stopniu zastąpić utracone kończyny, a drukarki 3D prawdopodobnie już niedługo staną się wybawieniem dla pacjentów czekających na przeszczep organów. <b>Już w 1998 Kevin Warwick, dziekan wydziału cybernetyki Uniwersystetu w Reading rozpoczął eksperyment, mający na celu sprawdzenie do jakiego stopnia ludzki organizm jest w stanie zintegrować się z elektronicznymi implantami - </b>wszczepiając sobie podskórne chipy, umożliwiające mu kontrolę nad różnego rodzaju urządzeniami, Warwick zasłużył sobie na ksywę "Captain Cyborg". To wszystko pozwala myśleć, że w przeciągu kilkunastu-kilkudziesięciu lat wynalazki dotąd obecne tylko w filmach i książkach, już niedługo staną się powszechnie dostępne. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Ale dzisiaj nie o nauce bedziemy mówić - oto lista najciekawszych cyborgów w historii kultury masowej. Wybór jest, oczywiście, czysto subiektywny, choć starałem się kierować w nim przede wszystkich oryginalnością prezentowanych postaci i ich rozpoznawalnością. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlNFws1q3CrAZiRZHta3u0jJqHssHDje2FfUrz2w4oTdkiPkMZ9wseb_H-gEqRbapORdh0KBMELr_crKthijPLAyPdzNo_ojJqQBevihoYxuh6U80Qk5SMabfSv2fKFSZ39XGgA5-hH9k/s1600/Metallo_0010.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlNFws1q3CrAZiRZHta3u0jJqHssHDje2FfUrz2w4oTdkiPkMZ9wseb_H-gEqRbapORdh0KBMELr_crKthijPLAyPdzNo_ojJqQBevihoYxuh6U80Qk5SMabfSv2fKFSZ39XGgA5-hH9k/s1600/Metallo_0010.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>10. Metallo</b> - jeden z najpotężniejszych przeciwników Supermana i zdecydowanie jeden z najciekawszych cyborgów wykreowanych na kartach amerykańskiego komiksu. <b>W grudniu ubiegłego roku w świat poszła pogłoska, że zasilany sercem z kryptonitu Metallo pojawi się w planowej na 2016 rok kontynuacji Człowieka ze Stali. </b>Na razie nie wiadomo jak dużą rolę odegra (o ile w ogóle go zobaczymy), pewne jest jednak, że byłaby to bardzo przyjemna odmiana od Generała Zoda czy Lexa Luthora, który - nie wiedzieć czemu - pojawił się w aż czterech z sześciu ekranizacji komiksu o Kal'Elu. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijPqwSEn9dUPNMiPcEFAzgd_X0IlSGbHxjSV7c-7aLQZZ87PSu-Cs23Y9Au6X8IspGZPFQ5fBaaHIFx9UeYLqDLkSK5ZyYhjgoHmSCLkAJYS0X-Ap0YD7R8jhWX6C1yiXBQler_thKCzs/s1600/eva01_bras_apparent_1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijPqwSEn9dUPNMiPcEFAzgd_X0IlSGbHxjSV7c-7aLQZZ87PSu-Cs23Y9Au6X8IspGZPFQ5fBaaHIFx9UeYLqDLkSK5ZyYhjgoHmSCLkAJYS0X-Ap0YD7R8jhWX6C1yiXBQler_thKCzs/s1600/eva01_bras_apparent_1.jpg" height="150" width="200" /></a><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b><span id="goog_1929241204"></span><span id="goog_1929241205"></span>9. Eva</b> – widziałem już kilka podobnych do niniejszego zestawień, w żadnym jednak nie zetknąłem się z tymi gigantycznymi humanoidalnymi maszynami. Z jednej strony nieszczególnie mnie to dziwi, bo to mocno dyskusyjna kandydatura, z drugiej - <b>trudno chyba o oryginalniejszą koncepcję biomechanizmu, czyli połączenia rozwiniętej, acz niedoskonałej ludzkiej technologii (ach, te kable zasilające), z niemal boskimi, ale wciąż jak najbardziej materialnymi istotami. </b>W końcu kto powiedział, że cyborg musi być człowiekiem?</span></span><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWJqbv56_8QB0A7w3R-5rNGtJuZnzp3H8WbkSE-Rr-OWljbql4rgjooLYSHC41B2-dX5OaC1EoBg9g_7ENNzZvvuP1AO4EGxBhKCsXxHqUkRiVu9A-aR098E9ODddOGBxd9hUReiL6aIg/s1600/Inspector-Gadget-childhood-memories-35797306-2894-3221.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWJqbv56_8QB0A7w3R-5rNGtJuZnzp3H8WbkSE-Rr-OWljbql4rgjooLYSHC41B2-dX5OaC1EoBg9g_7ENNzZvvuP1AO4EGxBhKCsXxHqUkRiVu9A-aR098E9ODddOGBxd9hUReiL6aIg/s1600/Inspector-Gadget-childhood-memories-35797306-2894-3221.jpg" height="150" width="200" /></a><b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">8. Inspector Gadget - </span></span></b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">czyli zmechanizowany inspektor Clouseau, tak samo inteligentny, tak samo zaradny, tak samo ubrany. Jedyne, co go różni od francuskiego protoplasty, to poukrywane wszędzie gadżety. Ma ich mnóstwo, na każdą akcję - śmigła helikoptera w kapeluszu, telefon w palcach, sprężyny w butach, dildo... a, zresztą nieważne. <b>Cieszący się ogromną popularnością bohater serialu animowanego w 1999 roku doczekał się debiutu kinowego</b> - twórcy ekranizacji postanowili zmierzyć się z zasadą, że nie przenosi się postaci z kreskówek do filmu aktorskiego... i polegli, jak było do przewidzenia. Tyle dobrego, że kolejna część ukazała się już tylko w wersji video.</span></span><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjK-s_ObtJ1kuyI7q8YfCoVG0vSmEJ6nPF2lx5to8T9ceRrlxFw7j7d8hKMc-xnRBwkXqXXLzBNgT9DNRjOuu2mZeaclXFQF_XcbSwlzaxsKsZbXh-dSOHkuqbd_UMIG17tbkhBddIC9jM/s1600/JCDenton3.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjK-s_ObtJ1kuyI7q8YfCoVG0vSmEJ6nPF2lx5to8T9ceRrlxFw7j7d8hKMc-xnRBwkXqXXLzBNgT9DNRjOuu2mZeaclXFQF_XcbSwlzaxsKsZbXh-dSOHkuqbd_UMIG17tbkhBddIC9jM/s1600/JCDenton3.png" height="150" width="200" /></a></div>
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">7. JC Denton - </span></span></b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">główny bohater kultowej gry <i>Deus Ex</i>, klon (przede wszystkim w kwestii ubioru - nosi się zupełnie jak Neo) i cyborg w jednym, jeden z pierwszych stworzonych za pomocą nowatorskiej nanotechnologii. <b>Typ samotnika, zawsze poważny, chłodny - niezależnie od tego, po której stronie barykady i w imię jakiej sprawy występuje, zawsze daje z siebie wszystko, zachowując przy tym specyficzne poczucie humoru.</b> Styl, osobowość, implanty - no po prostu uwielbiam gościa. </span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDe6Lb_Aj9zISumhHoYXFecspDXARcnp9v8_God30aiBo33MLuVtd-vDGyVjndPUOVfSKm0LufygzU0GeMDDC1JHMhLsOheynHteRSgS6t97r2X6tl-1ywA8Vvbt9MNzm6TX8_vJvTS5A/s1600/BorgCube.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDe6Lb_Aj9zISumhHoYXFecspDXARcnp9v8_God30aiBo33MLuVtd-vDGyVjndPUOVfSKm0LufygzU0GeMDDC1JHMhLsOheynHteRSgS6t97r2X6tl-1ywA8Vvbt9MNzm6TX8_vJvTS5A/s1600/BorgCube.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>6. Borg - </b>kolektyw kosmicznych totalitarystów, przemierzających kosmos w poszukiwaniu nowych technologii do przejęcia, czyli jedno z największych zagrożeń, z jakim musi mierzyć się załoga USS Enterprise. Wymawiane beznamiętnym, komputerowym głosem przywitanie <i>You will be assimilated. Resistance is futile</i> stało się jednym z ich znaków rozpoznawczych, a zarazem chyba najbardziej kultową sentencją w historii <i>Star Treka</i>. <b>Duży plus za gustowne wdzianka i oryginalną, geometryczną architekturę statków kosmicznych.</b></span></span><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPZ89mjalLbf6KEfoeRwxDDl4g4YEo-rJETQhRIGACNILWV_0Q1e3MoNMugrI9GfEJiwLOUWQscx9t_yaXLXtTS9AOROyY_xTUfHxK-Ej6AsWZRcDBpYpwx3S3wgloZmx5OFDG_j-FCFg/s1600/gits.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPZ89mjalLbf6KEfoeRwxDDl4g4YEo-rJETQhRIGACNILWV_0Q1e3MoNMugrI9GfEJiwLOUWQscx9t_yaXLXtTS9AOROyY_xTUfHxK-Ej6AsWZRcDBpYpwx3S3wgloZmx5OFDG_j-FCFg/s1600/gits.jpg" height="150" width="200" /></a><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>5. Major</b> - jedyna kobieta w niniejszym zestawieniu, skutecznie rozprawiająca się ze stereotypem słabej płci. <b>Motoko Kusanagi, bo tak brzmi jej prawdziwe nazwisko, pierwotnie zaistniała jako bohaterka stworzonej przez Masamune Shirow mangi <i>Ghost in the Shell</i>, jednak naprawdę znana w świecie stałą się za sprawą filmu pod tym samym tytule (w mojej opinii jednego z najlepszych filmów w ogóle, nie tylko w kategorii anime)</b>. Inteligentna tajna agentka, uzdolniona hackera, specjalistka od mordobicia i broni palnej, uwielbiająca pokazywać się publicznie w samym stroju kąpielowym i skórzanej kurtce - no jak jej nie kochać? Gdyby jeszcze nie te jej problemy natury egzystencjalnej...</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtVKSR7dlaX7cc5Y-zXNgC63MWD3qthsN-A64RhyEocO2ZL-CiVscvhzK7d6MebOSSOLKEyuDNljYb6XHhyphenhyphenYrnqjJ2zrbzvJyakdSHjBBhdcuf3OulQeEoWuzCQOIvI5i8UFJPVywU55Q/s1600/matrix-neo-ammunition-reactivation-bullet-97440.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtVKSR7dlaX7cc5Y-zXNgC63MWD3qthsN-A64RhyEocO2ZL-CiVscvhzK7d6MebOSSOLKEyuDNljYb6XHhyphenhyphenYrnqjJ2zrbzvJyakdSHjBBhdcuf3OulQeEoWuzCQOIvI5i8UFJPVywU55Q/s1600/matrix-neo-ammunition-reactivation-bullet-97440.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>4. Neo</b> - XXI-wieczne ucieleśnienie formuły "od zera do bohatera". Z początku szeregowy korpoludek, Thomas Anderson, z czasem przeistacza się w Wybrańca, cyfrowego Supermana - <b>jest super silny, super szybki, potrafi latać, zatrzymywać kule w locie, wyginać łyżeczki i jeszcze wiele innych rzeczy, przydatnych w zbawianiu zniewolonej ludzkości. </b>Pierwszy film z jego udziałem odniósł spektakularny sukces komercyjny - niestety była to jedyna godna uwagi część trylogii rodzeństwa Wachowskich. Szkoda, że zniweczyli świetny efekt otwartego zakończenia jedynki, by nakręcić kontynuacje, coraz bardziej odstające poziomem od oryginału.</span></span>
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixHfGNhKkxp9DRJRuH0gXKvPJZQSNMrFZb18V5rtoj3u9S9_vFZHmNrYfwi_p6V1NTqtOCEdfIKCqxMsqSksiZKTkfj1pAFIlYwsqXXFsT_bIbWKofWJ3nh_Z53UQQSA003tCnwnM3e_4/s1600/1338174735953.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixHfGNhKkxp9DRJRuH0gXKvPJZQSNMrFZb18V5rtoj3u9S9_vFZHmNrYfwi_p6V1NTqtOCEdfIKCqxMsqSksiZKTkfj1pAFIlYwsqXXFsT_bIbWKofWJ3nh_Z53UQQSA003tCnwnM3e_4/s1600/1338174735953.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>3. Iron Man</b> - najbardziej kochany przez żeńską część publiki cyborg, w dodatku jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie. Niestety, twórcy filmowej trylogii nie pokusili się o sięgnięcie po więcej faktów z życiorysu komiksowego Tony'ego Starka, ograniczając jego mechaniczne Ja do reaktora łukowego w piersi i podskórnych chipów pozwalających mu na kontrolowanie zbroi na odległość. <b>Szkoda, bo po miniserii "Extremis" robi się w tej materii naprawdę ciekawie.</b> Pozostaje mieć tylko nadzieję, że kiedyś powstanie reboot serii, tym razem lepszy niż trylogia z Downing Jr. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"> </span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitP6oJhoZovY_jDdnil9ejajVbwRZ1HKoSX-Bb0s19TJUvFfn8gIhbDOYMYhQ2r813NNs0DZ-_YUFZyfN-Yz7YacM-QomR2IEkTJLTZ3uZ7lFooX5iY8tDidQGGpE1xCtqcn47GILdDLQ/s1600/robocop1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitP6oJhoZovY_jDdnil9ejajVbwRZ1HKoSX-Bb0s19TJUvFfn8gIhbDOYMYhQ2r813NNs0DZ-_YUFZyfN-Yz7YacM-QomR2IEkTJLTZ3uZ7lFooX5iY8tDidQGGpE1xCtqcn47GILdDLQ/s1600/robocop1.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>2. Robocop</b> -</span></span> <span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">obok Predatora i Terminatora jeden z symboli mocnego, bezkompromisowego kina action science-fiction lat 80-tych i ze wszech miar postać wciąż kultowa. Od charakterystycznego hełmu z czarny wizjerem, przez sztuczki z giwerą aż do słynnej sentencji <i>dead or alive, you're coming with me</i> - wszystko w nim jest zajebiste. Nie wspominając już, że filmy z jego udziałem (a przynajmniej dwie pierwsze części z Peterem Wellerem w roli głównej) są jednymi z najważniejszych, poruszających kwestie tożsamości człowieka-maszyny. <b>7 stycznia na ekrany polskich kin wchodzi reboot przygód RoboCopa - po zwiastunach nie spodziewam się rewelacji, raczej średniawej adaptacji, zrobionej po prostu z braku pomysłu na coś nowego.</b> Ale i tak czekam.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNw-twbRt_Ue5C4Cm1RVIGlUswKGHnc6ynpfdMYGmN1H5NGXK40bTQ8PHoBDJIOHLE-SC8hD8bV7BjOn4yoBBQGoJvb0onMbEdOoiNleGVDGRs6uPXihqlgRIDGYkjbfX2EZxmAi-sP8k/s1600/anakin-skywalker-voice-as-darth-vader.jpeg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNw-twbRt_Ue5C4Cm1RVIGlUswKGHnc6ynpfdMYGmN1H5NGXK40bTQ8PHoBDJIOHLE-SC8hD8bV7BjOn4yoBBQGoJvb0onMbEdOoiNleGVDGRs6uPXihqlgRIDGYkjbfX2EZxmAi-sP8k/s1600/anakin-skywalker-voice-as-darth-vader.jpeg" height="150" width="200" /></a><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>1. Darth Vader -</b> co tu dużo mówić, nie ma chyba nikogo, kto choćby minimalnie interesując się filmem, nie rozpoznałby charakterystycznej czarnej maski i przyprawiającego o dreszcze oddechu astmatyka. <b>Upadły Jedi i jeden z najpotężniejszych Sithów w historii Galaktyki przez prawie 40 lat od premiery <i>Nowej Nadzei</i> zyskał sobie ogromną rzeszę fanów. </b>Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że większość fanów <i>Gwiezdnych Wojen</i> to <i>de facto</i> fani Dartha Vadera - a w tej liczbie ja (trzecią część arcynudnej prequelowej trylogii obejrzałem przede wszystkim by zobaczyć, jak będzie wyglądać przemiana Anakina Skywalkera - dam sobie uciąć rękę i obie nogi, że wiele osób zrobiło podobnie). Najlepszy dowód na to, że - parafrazując - fascynacja złem jest w nas silna. Hmmm, tak.</span></span><br />
<br />
<br />
<br /></div>
Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-83157904891163733592014-01-29T13:27:00.002-08:002014-03-10T11:59:24.319-07:00Stalker (1979), reż. Andriej Tarkowski<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSaY2nhQPjxSvJi5ZyXX-Zl1Sl0wURJhTrw8g3eZgxJ4v4vsLJU05chb8TLR6jw1oTLv7itvyvHeCXSfm6BSUHObhHFN1DJwFzdLvj4wUOlqB1F6V7mjBGULcMmkyfIiYncPhFIgmMCx0/s1600/6921470.3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSaY2nhQPjxSvJi5ZyXX-Zl1Sl0wURJhTrw8g3eZgxJ4v4vsLJU05chb8TLR6jw1oTLv7itvyvHeCXSfm6BSUHObhHFN1DJwFzdLvj4wUOlqB1F6V7mjBGULcMmkyfIiYncPhFIgmMCx0/s1600/6921470.3.jpg" height="320" width="228" /></a><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Jest taka kategoria filmów, do których
po prostu warto wracać i nie mówię tu wcale o oglądaniu tego
samego tytułu po kilka razy. Sam się dziwię, jak wiele genialnych
filmów zarobiło u mnie łatkę badziewia tylko dlatego, że za
wcześnie się do nich zabrałem. Tak wyglądała moja historia ze <i>Stalkerem</i>. </b> </span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Pierwszy raz próbowałem go obejrzeć kilka lat
temu, świeżo po przeczytaniu <i>Pikniku na skraju drogi</i> -
powieść Strugackich tak bardzo przypadła mi do gustu, że niezwłocznie
zasiadłem do oglądania filmu na jej podstawie. I tym razem wymiękłem.
<b>Niedawno wróciłem do tematu i wsiąkłem tak głęboko, że
pozwoliłem sobie napisać o nim, choć jego przynależność
gatunkowa nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać.
</b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Historia koncentruje się na wędrówce
trzech obcych sobie mężczyzn – Pisarza, Profesora oraz ich
przewodnika, tytułowego Stalkera – po Zonie, pilnie strzeżonym przez władze obszarze, który upadek meteorytu zamienił lata wcześniej w
śmiertelnie niebezpieczny, rządzący się niepojętymi prawami
system pułapek. <b>Celem wyprawy bohaterów jest tajemnicza Komnata, która
według legend spełnia marzenia.</b> Ale nie wszystkie – tylko te
najskrytsze, często nawet nieuświadamiane. W drodze przybysze
dowiadują się coraz więcej o Zonie. I o sobie samych.</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDwubinZmH-hS3oHG-lFJg3uSBVyhAMDIuUKZUj1UHvxOyUqpBxvNGtgNmmDbn8tq0upuuwPAm_xpK6klAO2Ws1ojM_n84zoE5xK6NllMkgxYy1fgjDZc_0Bx8gqvUKJ9SA3pq0AIMG4g/s1600/stalker1979rusgeradvent.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDwubinZmH-hS3oHG-lFJg3uSBVyhAMDIuUKZUj1UHvxOyUqpBxvNGtgNmmDbn8tq0upuuwPAm_xpK6klAO2Ws1ojM_n84zoE5xK6NllMkgxYy1fgjDZc_0Bx8gqvUKJ9SA3pq0AIMG4g/s1600/stalker1979rusgeradvent.jpg" height="231" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">To tak z grubsza o fabule. Treść
filmu oczywiście nie ogranicza się jedynie do tego, co widać na
pierwszy rzut oka. Spotkałem się już z wieloma interpretacjami <i>Stalkera</i>, od utraty wiary i upadku człowieczeństwa, przez nastroje społeczne w Związku Radzieckim, aż do problemu
alkoholizmu - niektóre z nich bardziej do mnie przemawiały, inne mniej, a
jeszcze inne w ogóle. Fakt pozostaje jednak faktem, że w trakcie
seansu bardzo przydaje się umiejętność odczytywania symboli oraz
odszukiwania nawiązań do malarstwa, literatury czy filozofii. Takich smaczków jest tutaj mnóstwo i żaden nie znalazł się w filmie przypadkowo. <b>Już sama zmiana kolorystyki
filmu w momencie wkroczenia bohaterów do Zony jest doskonale
przemyślanym środkiem stylistycznym i bardzo mocnym tropem na
drodze do odkrycia ogólnego zamiaru reżysera.</b>
</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCrll37ArgmcN3D6lOYXSjcyz7TNShfAErfEc_FaGsKvP1Mk_LohYP-HzglkHagLhQxc9dtFLSKYf9azbz6_ijYF695Bo4cBY5L1QpaKO6rRNZ13zgbykFanVpcG1p4uf9vt6jba9N_PM/s1600/Stalker_film1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCrll37ArgmcN3D6lOYXSjcyz7TNShfAErfEc_FaGsKvP1Mk_LohYP-HzglkHagLhQxc9dtFLSKYf9azbz6_ijYF695Bo4cBY5L1QpaKO6rRNZ13zgbykFanVpcG1p4uf9vt6jba9N_PM/s1600/Stalker_film1.jpg" height="256" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Szczerze przyznam, że dawno nie
widziałem filmu równie starannie przygotowanego od strony
audiowizualnej. Zdaje się, że nie ma tu ani jednej sceny, której
wykonanie nie zostało wcześniej skurpulatnie zaplanowane. <b>Wszystko
jest tu dokładnie na swoim miejscu.</b> Praca kamery, ruch bohaterów,
ich miejsce w kadrze sprawiają, że nierzadko ma się wrażenie oglądania nie filmu, lecz dzieła malarskiego, zaś <b>dość oszczędna,
choć niezwykle przestrzenna, ambientowa muzyka Eduarda Artemiewa
buduje sugestywny klimat tajemniczego i pociągającego
odludzia. </b>Dzięki temu wszystkiemu już sam czysto zmysłowy odbiór <i>Stalkera</i>,
bez zagłębiania się w jego warstwę fabularną jest po prostu
wielką przyjemnością. Wisienką na torcie jest świetne aktorstwo,
szczególnie jeśli chodzi o dwie postacie stojące, jak się zdaje,
na dwóch skrajnych biegunach – Pisarza, sceptycznego, absolutnie
pozbawionego wiary i nadziei, uwielbiającego swe życie pijaka i
wątpliwego artysty, oraz Stalkera, uciekającego od rzeczywistości
i zafiksowanego na punkcie swego powołania, by pomagać prowadzonym
przez siebie ludziom... <b>Stopniowo narastający między nimi konflikt
i światopoglądowe różnice prowadzą do dość niespodziewanego finału i wewnętrznej przemiany
bohaterów. A przynajmniej jednego z nich.
</b></span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
</div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6vhydKzG4jksyuMWkrvfTrPyje5Xz6fd970RCBtY0nbBVmJ8y4goqqrI5UTngwAc_jcA-QIK3-4Jj5BTtjOkbHWZOqc43Ng973w0XylC2fWe6nBpIeimPvtzOstP3VaOylL4MMxhGmps/s1600/stalker_arrival_zone.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6vhydKzG4jksyuMWkrvfTrPyje5Xz6fd970RCBtY0nbBVmJ8y4goqqrI5UTngwAc_jcA-QIK3-4Jj5BTtjOkbHWZOqc43Ng973w0XylC2fWe6nBpIeimPvtzOstP3VaOylL4MMxhGmps/s1600/stalker_arrival_zone.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Nie da się ukryć, że film
Tarkowskiego do łatwych nie należy, o czym przekonują
już pierwsze sceny. </b>Warto również dodać, że zarówno
z prozą Strugackich ani tym bardziej z serią gier wydanych kilka
lat temu pod tym samym tytułem nie ma on zbyt wiele wspólnego.
Właściwie jedyne, co łączy wszystkie te dzieła, to postać
Stalkera oraz koncepcja Zony – trudno więc tu mówić jedynie o
swobodnej interpretacji literackiego oryginału, lecz o zupełnie
nowym dziele. Podczas seansu nie uświadczymy ani wartkiej akcji –
raz padają strzały, raz widzimy bójkę, nie podnoszą one jednak ciśnienia – ani tym bardziej
efektów specjalnych. Dlatego uprzedzam: jeśli nie jesteś w stanie
wysiedzieć w trakcie trwającego dwie i pół godziny filmu,
zbudowanego w głównej mierze na dialogach i niemal malarskich
kadrach – lepiej od razu sobie odpuść. Poczekaj jakiś czas,
inaczej szybko się zniechęcisz. <b>Jeśli jednak lubisz czytać film,
dochodzić sensu w pozornie zwykłych przecież słowach i obrazach –
<i>Stalker</i> jest filmem, który musisz zobaczyć koniecznie.</b></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Na koniec słowo o przynależności gatunkowej <i>Stalkera</i>. Zanim powstał, Tarkowski nakręcił ekranizację innego klasycznego dla literatury science-fiction tytułu - mianowicie <i>Solaris</i> Lema. Film przyjął się średnio, sam Tarkowski nie był zadowolony z efektu, co zrzucał między innymi na karb zbytniego przywiązania do obowiązującego w gatunku kanonu. Dlatego w <i>Stalkerze</i> nie ma zbyt wielu elementów, które umieszczałyby go w konkretnej szufladzie. Pojawiają się wzmianki o niezwykłych pułapkach, czy o meteorycie - jednak żadnego z tych elementów tu nie zobaczymy, próżno również oczekiwać prób naukowego wytłumaczenia fenomenu Zony. Czy to minus? Nie, raczej nie - fanom ambitnego kina fantastyczno-naukowego pod znaku Odysei Kosmicznej i tak przypadnie do gustu, a jednocześnie nie zniechęci osób spoza tego kręgu. </span></span><br />
<table cellpadding="10" cellspacing="10"><tbody>
<tr><td align="justify" valign="top" width="400"><span style="color: lime;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Plusy</b></span></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>-rewelacyjne aktorstwo i scenariusz</b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>-świetna muzyka</b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>-malarskie kadry</b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>-klimat </b></span></span></td><td align="justify" valign="top" width="400"><span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Minusy</b></span></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>-nie zauważyłem</b></span></span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b><b>Stalker - 1979, reż. Andriej Tarkowski</b><br />
<br />
<b>obsada:</b><br />
</b>-Aleksandr Kajdanowski - Stalker</span></span><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br />
-Nikołaj Grińko - Profesor<br />
-Anatolij Sołonicyn - Pisarz<b><br />
<br />
<b>scenariusz: </b><br />
</b>-Andriej Tarkowski</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Boris Strugacki</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Arkadij Strugacki <b><br />
<br />
<b>muzyka:</b> </b>Eduard Artemiew<b><br />
<br />
<a href="http://www.filmweb.pl/film/Stalker-1979-30808">Filmweb</a> - 8,0/10<br />
<a href="http://www.imdb.com/title/tt0079944/">IMDb</a> - 8,2/10 </b></span></span></div>
Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-10296401092666449852014-01-25T09:47:00.001-08:002014-03-10T11:59:39.521-07:00Brazil (1985), reż. Terry Gilliam<span id="goog_1192485347"></span><span id="goog_1192485348"></span><br />
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzPgzPPDaxpubbWSykH-U-qGFFq6ZNjOkHEuuhXfugl_PHmgjwd4tpP1LHmrMIq9JhCinZjGvhqUDrvTIiwDsQx3rXZDR0lJjEOZA4dJ8aMiSHDFWzQvchXbjAnt_WVfHZvtktRXlDS7Y/s1600/MPW-19401.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzPgzPPDaxpubbWSykH-U-qGFFq6ZNjOkHEuuhXfugl_PHmgjwd4tpP1LHmrMIq9JhCinZjGvhqUDrvTIiwDsQx3rXZDR0lJjEOZA4dJ8aMiSHDFWzQvchXbjAnt_WVfHZvtktRXlDS7Y/s1600/MPW-19401.jpg" height="320" width="219" /></a><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Życie w wysoce
zaawansowanym technicznie i zbiurokratyzowanym społeczeństwie to
nie sielanka, nie ma tam wiele miejsca na marzenia. Dlatego Sam Lowry
w każdej wolnej chwili, czasem nawet niezamierzenie, zagłębia się
w świecie fantazji, by jako skrzydlaty heros w srebrnej zbroi
przemierzać przestworza i walczyć z groteskowymi potworami.
Wszystko dla kobiety – kobiety marzeń, oczywiście.</b></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Na co dzień Sam jest
poczciwym urzędnikiem, który mimo zdolności i dobrego pochodzenia
uparcie odmawia dostosowania się do wymagań mogących wywindować
go do wyższych sfer – odrzuca ofertę awansu i przeniesienia do
innego departamentu i ani myśli wchodzić w związek z córką
przyjaciółki swej matki. <b>Nie spodziewa się, że wkrótce jego
sielankowe i nieobciążone odpowiedzialnością życie bryknie
koziołka i stanie do góry kopytkami, on sam zaś spełni swe
najskrytsze pragnienia, jednocześnie upadając na samo dno.</b> A
wszystko przez drobny błąd komputera.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><i><b></b></i></span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><i><b>Brazil</b></i> to drugi w pełni
autorski tytuł Terry'ego Gilliama, przez wielu uważany za szczytowe
osiągnięcie w jego karierze, przez innych – za jeden z
najważniejszych filmów latach 80-tych, szczególnie w kategorii
science-fiction. Z takimi stwierdzeniami dyskutować trudno, a w
sumie nie zamierzam tego robić, bo niezależnie od tego jaką
pozycję w historii kina zajmuje, to <i><b>Brazil</b></i> w trakcie pierwszego
seansu po prostu wchłonął mnie, przeżuł i wypluł...
pozostawiając chęć na powtórkę. <b>Niemal dwu i półgodzinny film,
w którym ohyda antyutopijnego, przeżartego konsumpcjonizmem i
biedotą społeczeństwa miesza się z fantazją i absurdalnym,
zabarwionym na czarno humorem od samego początku intryguje,
upewniając że zamierza zagnieździć w pamięci na nieco dłużej.</b></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjQ5-2nKYmk4jgrlV83FOuTcr8Puy6jOkieGPIm7PGi5-sTFICb_AYJ3jlR8kNMAPn31lKjleIsqtuJAX2FCACaqzhBuFiPkp80aK85ZWI9ChrU1LkBy3nHj-We85M1td7Fl6DGHh_Rr8/s1600/500full.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjQ5-2nKYmk4jgrlV83FOuTcr8Puy6jOkieGPIm7PGi5-sTFICb_AYJ3jlR8kNMAPn31lKjleIsqtuJAX2FCACaqzhBuFiPkp80aK85ZWI9ChrU1LkBy3nHj-We85M1td7Fl6DGHh_Rr8/s1600/500full.jpg" height="258" width="320" /></a>Już sam tytuł stanowi
zagadkę – w całym filmie nie ma ani jednej wzmianki o Brazylii,
sama akcja zostaje osadzona „gdzieś w XX wieku”. Pierwotny tytuł
miał brzmieć <i><b>1984 i 1/2</b></i> jako hołd dla Federico Felliniego i
jego <i><b>Osiem i pół</b></i>, jednak taka koncepcja była prawnie
problematyczna - rok wcześniej ukazała się kolejna ekranizacja <i><b>1984</b></i>
Orwella, kłopotem mogły być prawa producentów do tytułu.
Ostatecznie, mimo protestów wytwórni i długiej listy innych
propozycji, Gilliam zdecydował się na tytuł, który przyszedł mu
do głowy w czasie pobytu w Port Talbot. Walijskie miasteczko było
– jak twierdził – do tego stopnia uprzemysłowione, że nawet
plaże były czarne od pyłu. Oczami wyobraźni widział w tym
krajobrazie człowieka, który z przenośnego radia słucha
radosnych, latynoskich rytmów, "odszarzając" tym samym swoją
rzeczywistość. Stąd tytuł „Brazil” i motyw przewodni, będący
adaptacją utworu <i><b>Aquarela do Brasil</b></i> według Michaela Kamena i
Geoffa Mulduara. Kawałek jest fenomenalny, z gatunku zaraźliwych –
usłyszysz go raz i będziesz nucił mimowolnie jeszcze długo.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuGzeJrxoV73sPOY12prp6RM2uV_vfi7fPzDUwC8TnY8SlW6eROp4l3wTrAMzqIDXbs8Gv0B4x8hwRxMKWyaB-KXLrlkxJArRmYwCAWPctT7G9pSimcJDbG9ZEeQsI-Bu2E8lScd5Cepo/s1600/029-brazil-theredlist.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuGzeJrxoV73sPOY12prp6RM2uV_vfi7fPzDUwC8TnY8SlW6eROp4l3wTrAMzqIDXbs8Gv0B4x8hwRxMKWyaB-KXLrlkxJArRmYwCAWPctT7G9pSimcJDbG9ZEeQsI-Bu2E8lScd5Cepo/s1600/029-brazil-theredlist.jpg" height="219" width="320" /></a>To, co mnie zawsze
fascynowało w autorskiej twórczości Gilliama, to specyficzna oprawa
wizualna jego filmów. Co
prawda w <b><i>Brazil</i> </b>nie uświadczymy groteskowych animacji, którymi reżyser zasłynął podczas pracy w grupie Monty Pythona, ale jego
specyficzna maniera również tutaj znajduje ujście. Zarówno efekty
specjalne, widoczne szczególnie w sekwencjach marzeń Sama, jak i
dynamiczna praca kamery, ukazującej sceny i bohaterów z często
nietypowej perspektywy; bardzo kontrastowe oświetlenie, dekoracje,
rekwizyty i stroje – wszystko to doskonale buduje absurdalną, choć
posiadającą swoisty urok wizję totalitarnego państwa-maszyny. <b>I
sprawia, że oglądanie filmu nawet dziś, w dobie wszechobecnych
efektów komputerowych i po niemal trzydziestu latach od jego
premiery, jest prawdziwą ucztą dla oka.</b></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzaE5I2WFd5GBvj5JRihdS3ujm60YO16t1zmboQeiNQ7nX4sgUl3BW7HAK3wo3n7ukbEVvvOKOy1q7_FmVrAO_zEPxBJz7UjkX6ruDBe7ZvLZPsbLPtogWlPsj-Ea6VVB1rMtMPKJAdwQ/s1600/brazil3.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzaE5I2WFd5GBvj5JRihdS3ujm60YO16t1zmboQeiNQ7nX4sgUl3BW7HAK3wo3n7ukbEVvvOKOy1q7_FmVrAO_zEPxBJz7UjkX6ruDBe7ZvLZPsbLPtogWlPsj-Ea6VVB1rMtMPKJAdwQ/s1600/brazil3.jpg" height="172" width="320" /></a>Przedostatni akapit na
kilka słów o obsadzie. Jonathan Pryce, znany głównie z roli Weatherby'ego Swanna w serii <i><b>Piratów z
Karaibów</b></i>, jako Sam Lowry kupił mnie całkowicie - choć
muszę przyznać, że udało mu się to dopiero w drugiej połowie
filmu, gdzie - jak się przekonacie po skończonym seansie - granica między rzeczywistością a fikcją jest stopniowo usuwana. Zrozpaczony, skołowany Sam przemawia do mnie do mnie znacznie bardziej, niż nudny i szary pan Lowry. <b>Z
pozostałych aktorów występujących w filmie najbardziej zaskoczył
mnie Michael Palin, grający Jacka, przyjaciela Sama</b> - do tej pory
znałem go z ról gości, którzy nawet jeśli muszą kogoś
zamordować (jak w <i><b>Rybce zwanej Wandą</b></i>) to i tak są w taki
sierotowaty sposób sympatyczni. Na pierwszy rzut oka w <b><i>Brazil</i> </b>ta
reguła została zachowana, jest jednak w zachowaniu noszącego się
na czarno mężczyzny coś takiego, że już od pierwszego spotkania
robi dość nieprzyjemne wrażenie – pod koniec filmu okazuje się,
kim jest naprawdę i jaką rolę pełni w systemie, który niejako
reprezentuje całą swoją osobą. Bardzo dobra rola. <b>Oczywiście
reszta obsady również daje radę, szczególnie Ian Holm, grający
nerwowego i nieudolnego szefa Sama, Pana Kurtzmanna oraz Robert De
Niro jako ścigany inżynier-terrorystę Archibald „Harry”
Tuttle, który jest chyba najbardziej pozytywną postacią w całym
filmie.</b></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Gilliam twierdził, że
podczas pracy nad <i>Brazil</i> nie znał <i>1984</i> Orwella, mimo to trudno
nie dostrzec w obu historiach wielu podobieństw.</b> Bohaterem
jednej i drugiej jest jednostka słaba, niepozorna, a przez swe
marzenia i pragnienie wolności również samotna wśród bezmyślnego
tłumu (matka Sama, poddająca się wciąż kolejnym operacjom
plastycznym, to tutaj najlepszy przykład). W pewnym momencie życia
nudna egzystencja jednoski zostaje przełamana, ona sama dostaje
szansę na zmianę lub ucieczkę spomiędzy trybów bezlitosnego
systemu. <b>I koniec końców zostaje przez system zniszczona.</b>
Absurdalny humor zawarty w <b><i>Brazil</i></b> z jednej strony jest pewną
szansą wytchnienia dla widza, z drugiej zaś potęguje nieprzyjazną
atmosferę przedstawionej rzeczywistości, gdzie ludzie to tylko
nazwiska i numery na papierze, a ich życie jest warte mniej niż 31
funtów – taka właśnie kwota stała za aresztowaniem i śmiercią
niewinnego człowieka, od którego zaczęła się całą historia.
<b>Ale to już musicie obejrzeć sami, warto. I to nie raz. </b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Brazil - 1985, reż. Terry Gilliam</b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>obsada:</b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Jonathan Pryce - Sam Lowry</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Robert de Niro - Archibald "Harry Tuttle</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Kim Greist - Jill Layton</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Michael Palin - Jack Lint </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Iam Holm - Mr Kurtzmann </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Katherine Helmond - Mrs. Ida Lowry</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>scenariusz: </b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Terry Gilliam</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Tom Stoppard</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Charles McKeown</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>muzyka:</b> Michael Kamen</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><a href="http://www.filmweb.pl/film/Brazil-1985-1285">Filmweb</a> - 7,7/10</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><a href="http://www.imdb.com/title/tt0088846/">IMDb</a> - 8,0/10</span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/EvBF3Lxla98?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
</div>
Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-7325679531001951192013-05-09T14:47:00.000-07:002014-03-10T11:58:45.794-07:00Flashback - Eugeniusz Dębski<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/122631_flashback_400.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/122631_flashback_400.jpg" height="320" width="205" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Ponoć <span style="font-size: x-small;">n</span>ajlepsze książki to te, które zmuszają do zastanow<span style="font-size: x-small;">ienia</span> - <span style="font-size: x-small;">j</span>eśli tak,<i> Flashback</i> Dębskiego jest <span style="font-size: x-small;">pozycją bez wątpienia genialną. A nawet EuGenialną<span style="font-size: x-small;">! </span>Po jej przeczytaniu nie mogłem <span style="font-size: x-small;">przestać głowić się na przyszłością przemysłu alkoholowego - czy to wóda będzie tak słabo trz<span style="font-size: x-small;">epać po łbie</span>, czy może <span style="font-size: x-small;">za kilkadziesiąt lat</span> <span style="font-size: x-small;">powszechne już będą sztuczne, super wydajne wątroby?</span></span></span></b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">Nie jestem fanem ani znawcą kryminału<span style="font-size: x-small;">, jednak nie trzeba znać takich nazwisk jak Chandler czy Hammett, by <span style="font-size: x-small;">wiedzieć jak wygląda archetypowy prywatny detektyw wprowadzony przez nich do literatury <span style="font-size: x-small;">w la<span style="font-size: x-small;">tach 30-tych XX wieku. Owen Yeates, <span style="font-size: x-small;">g<span style="font-size: x-small;">łówny bohater <i><span style="font-size: x-small;">Flashback </span></i><span style="font-size: x-small;">pod pewnym względami troch<span style="font-size: x-small;">ę</span> ich przypomina, przede wszystkim pod względem nałogów<span style="font-size: x-small;">. <span style="font-size: x-small;">Koleś praktycznie nie musi nosić ze sob<span style="font-size: x-small;">ą zapalniczki, <span style="font-size: x-small;">bo może odpalać jednego papierosa od drugiego, nie przeszkadza mu te<span style="font-size: x-small;">ż</span> kilka drinków prze<span style="font-size: x-small;">d jazd<span style="font-size: x-small;">ą</span> samochodem. <span style="font-size: x-small;">A</span>lkohol to właściwie główne danie w jego jadłospisie. Jednak pod innymi względami Yeates znacząco odstaje od starszych kolegów po fachu - przede wszystkim tym, że posiada <span style="font-size: x-small;">kochającą żonę, bystrego synka i psa, któremu Szarik i Lessie mogą co najwyżej lizać łapy<span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">. No, a poza tym ostatnimi czasy <span style="font-size: x-small;">nasz bohater <span style="font-size: x-small;">ż</span>yje sobie bezpiecznie z pisania kryminałów. Potajemnie jednak marzy o powrocie z detektywistycznej emerytury. Szczęś<span style="font-size: x-small;">liwy (?)</span> <span style="font-size: x-small;">zbieg okoliczności (??)</span> <span style="font-size: x-small;">sprawił</span>, że jego przyszły wydaw<span style="font-size: x-small;">ca okazuje się być także <span style="font-size: x-small;">grubą rybą świata przestępczego... i <span style="font-size: x-small;">poważnym zleceni<span style="font-size: x-small;">odawcą<span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Flashback</i> ma dwie <span style="font-size: x-small;">podstawowe zalety<span style="font-size: x-small;">. A właściwie jedną, ale można na nią spojrzeć z dwóch pe<span style="font-size: x-small;">rspektyw<span style="font-size: x-small;">. Tą zaletą jest postać głównego bohatera i narratora całej historii, który, jak przystało na <span style="font-size: x-small;">prywatnego detektywa</span> jest postacią bardzo charyzmatyczn<span style="font-size: x-small;">ą<span style="font-size: x-small;"> - <span style="font-size: x-small;">diablo inteligentny, nie odmawia sobie u<span style="font-size: x-small;">ż</span>ywek i szybkiej j<span style="font-size: x-small;">azdy samochodem, </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">ma mnóstwo uroku osobistego i zarazem niewyparz<span style="font-size: x-small;">oną gębę</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span>. Również <span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">jego styl relacjonowania akcji nie pozostawia wiele <span style="font-size: x-small;">do życzenia</span></span> - <span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">. narracja w wykonaniu Owena jest pełna <span style="font-size: x-small;">humoru i niebanalnych metafor, więc co jak co, ale trudno się przy tej lekturze nudzić. Znakomity, <span style="font-size: x-small;">swobodny</span> warsztat <span style="font-size: x-small;">Dębskiego sprawia, że praktycznie od samego pocz<span style="font-size: x-small;">ą</span>tku wsiąkamy w lekturę na dobre.</span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">G</span>orzej, że ostatecznie <span style="font-size: x-small;">cała historia, mająca miejsce coś koło ósmej dekady XXI wieku, okazuje się być<span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"> </span>taka se. Delikatnie mówiąc. <span style="font-size: x-small;">Najpowa<span style="font-size: x-small;">ż</span>niejsz<span style="font-size: x-small;">ą usterką fabuły jest to, że mniej więcej w połowie już można śmiało robić zakłady<span style="font-size: x-small;">, o co w tym wszystkim cho<span style="font-size: x-small;">dzi. Właściwie już na początku poznajemy mocne poszlaki, które naprowadzają n<span style="font-size: x-small;">as na właściwy t<span style="font-size: x-small;">or my<span style="font-size: x-small;">ślenia. J</span>ak wspominałem wyżej<span style="font-size: x-small;">, nie jestem znawcą ani miło<span style="font-size: x-small;">śnikiem kryminałów, <span style="font-size: x-small;">ale kilka ich w <span style="font-size: x-small;">życiu przeczytałem i nie <span style="font-size: x-small;">spotkałem się jeszcze z takim prowadzeniem czytelnika <span style="font-size: x-small;">po nitce prosto do kłębka<span style="font-size: x-small;">. <i>Grande finale </i>w wykonaniu Dębskiego wcale nie jest takie <i>grande </i>a przy okazji zdradza pewną niekonsekwencję <span style="font-size: x-small;">w tworzeniu fabuły. <span style="font-size: x-small;">Nie zdradzą w tym momencie na czym ona polega, <span style="font-size: x-small;">aby nie zdradzać <span style="font-size: x-small;">zbyt wiele - co <span style="font-size: x-small;">jest zbrodnią wobec krymina<span style="font-size: x-small;">łu</span> - ale jestem pewien, że miłośnicy takich <span style="font-size: x-small;">serii jak <i><span style="font-size: x-small;">Terminator<span style="font-size: x-small;"> </span></span></i><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">domyślą się bez trudu, o co mi chodzi. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">Podsumowując - przyjemna historia<span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">, napisana fajnym językiem i opowiedziana z perspektywy <span style="font-size: x-small;">sympatycznego bohatera. <span style="font-size: x-small;">Pod względem fabularnym całość<span style="font-size: x-small;"> troszkę kuleje<span style="font-size: x-small;"> i na końcu rozczarowywuje, jeśli więc ktoś spodziewa się zakończenia w stylu<span style="font-size: x-small;">: "wow! tego się nie spodziewałem!" raczej się zawiedzie<span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">. <span style="font-size: x-small;">J</span>eśli jednak szuka<span style="font-size: x-small;">cie w literaturze przede wszystkim rozrywki, a zatem wartkiej akcji, humoru i<span style="font-size: x-small;"> jednocze<span style="font-size: x-small;">ś</span>nie stronicie od<span style="font-size: x-small;"> "twardego<span style="font-size: x-small;">" </span>science-fcition <span style="font-size: x-small;">o lotach w kosmos i <span style="font-size: x-small;">pełnego rozważań naukowo-filozoficznych</span>, to <i>Flashback</i> prawdopodobnie przypadnie wam do gustu</span>. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">Eugeniusz Dębski</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">Flashback</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">Fabryka Słów 20<span style="font-size: x-small;">10</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"> </span></span> <span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"> </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span> <b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"> </span></span></span></b></div>
Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-40933139901461066862013-04-27T14:13:00.001-07:002014-03-10T11:59:11.063-07:00Rój (Siły Gwiezdne #1) - B.V Larson<div style="text-align: justify;">
<a href="http://merlin.pl/Sily-gwiezdne-Roj-Czesc-1_B-Larson,images_big,27,978-83-7574-743-0.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://merlin.pl/Sily-gwiezdne-Roj-Czesc-1_B-Larson,images_big,27,978-83-7574-743-0.jpg" height="320" width="205" /></a><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b><i>Król Amazona, najjaśniejszy punkt ponurej jesieni</i> - takimi słowy Fabryka Słów przedstawia czytelnikowi B.V. Larsona, kalifornijskiego pisarza, który osiągnął spory sukces
publikując swoje książki w Internecie. <span style="font-size: x-small;">W</span>ydany w
listopadzie zeszłego roku "Rój" to jego debiut na polskim rynku, który spotkał
się z bardzo ciepłym przyjęciem przez krytykę i czytelników. Zachęcony
ochami i achami sięgnąłem po tę wcale sporych rozmiarów książeczkę - po
jej przeczytaniu czuję się mniej więcej jak człowiek, który przespał
fajerwerki </b><b>i nie wie, skąd ten powszechny zachwyt.</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Fabuła jaką kreśli nam autor jest prosta jak metr drutu i garściami czerpie z utartych schematów - flotylla niezidentyfikowanej kosmicznej cywilizacji dokonuje inwazji na Ziemię. Olbrzymie statki obcych rozsiane po całym globie porywają przypadkowych ludzi, by poddać ich dziwnym próbom. Większość przerażonych obywateli nie zdaje testów
i zostaje bezceremonialnie wyrzucona z pokładu. <span style="font-size: x-small;">T</span>aki właśnie los
spotyka dwójke dzieci Kyle'a <span style="font-size: x-small;">R</span>iggsa - profesora informatyki, farmera a zarazem
głównego bohatera i narratora całej historii. Riggsowi<b> </b>udaje się przejść wszystkie testy i zostaje ku swemu zdumieniu mianowany dowódcą przetrzymującej go jednostki. Niedługo potem okazuje się, że takich jak on jest więcej, wszyscy oni wkrótce muszą zacząć współpracować ze sobą, by stawić czoła jeszcze większemu zagrożeniu z kosmosu.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">"Rój" to encyklopedyczny przykład fabuły, która - mimo wyraźnego braku pomysłu na coś oryginalnego - zaczyna się dość interesująco ale w pewnym momencie zaczyna rozczarowywać swoją bijącą po oczach wtórnością oraz jakimś niedbalstwem autora. Takie właśnie wrażenie odniosłem pod koniec - jakby Larson pisał tę książkę na czas i źle dobrał proporcje, poświęcając zbyt wiele czasu i miejsca szczegółom na początku i w środku, by potem nadrobić to galopującą bez większego sensu akcją na końcu. Trochę to paradoksalne, ale końcówka, na którą składały się dość pobieżne i "szybkie" opisy potyczek ludzi z obcymi, wynudziła mnie najbardziej i nie ratuje jej nawet dość ciekawy finał. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Nie mniejszym rozczarowaniem jest sam Riggs. Sam pomysł, by głównym bohaterem uczynić informatyka, wykładowcę uniwersyteckiego i farmera zarazem jest dość ekstrawagancki, ale da się przeboleć. Nie da się jednak przeboleć tego, że facet jest zaskakująco płytki oraz przewidywalny i w ogólnym rozrachunku staje się ucieleśnieniem wzoru "od zera do bohatera", który kojarzy mi się z tandetnymi kreskówkami i tanim<span style="font-size: x-small;"> fan<span style="font-size: x-small;">tasy</span></span>. Bardzo szybko nasz bohater godzi się ze śmiercią dzieci i dochodzi do swoistego porozumienia z Alamo, czyli morderczym statkiem, którego chcąc nie chcąc stał się dowódcą. Ale nie koniec na tym - Riggs okazuje się być człowiekiem wielu talentów i jako taki idealnie sprawdza się w roli stratega oraz żołnierza, któremu najlepsi członkowie marines i specnazu mogą co najwyżej lizać buty. A może po prostu ma szczęście że wpada na same genialne pomysły albo mieszając się w sam środek bitwy, zawsze jakoś z tego wychodzi? Nie mam pojęcia, ale i tak mnie ten typ nie przekonuje.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Niemniej "Roj" Larsona sprawdza się jako taka niezobowiązująca lekturka, w sam raz żeby zresetować mózgownicę w przerwie między dwiema lepszymi pozycjami. Niezbyt spodobała mi się ta książka, nie powala ani zaskakującą fabułą, ani stylem. Nie czuję geniuszu Larsona, nie rozumiem zachwytów nad jego papierowym debiutem na polskim rynku i raczej nie wyczekuję niecierpliwie kolejnych części cyklu. Owszem, czyta się lekko i szybko, ale hamburgera z McDonalda też się bierze na dwa kęsy, co nie znaczy że powinny one stanowić trzon naszej diety. Ani nie polecam, ani nie odradzam - dla mnie "Rój" to średniak, i to taki średni średniak...</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">B.V<span style="font-size: x-small;">. Larson</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">Rój</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;">Fabryka Słów 2012 </span> </span></span></span></span></span></span></b></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span> </div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><a href="http://merlin.pl/Sily-gwiezdne-Roj-Czesc-1_B-Larson,images_big,27,978-83-7574-743-0.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></span></div>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"></span></span>Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-43777371908549657062013-04-19T14:19:00.002-07:002014-03-10T12:00:06.994-07:00Wspomnij Phlebasa (Kultura #1) - Iain M. Banks<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://ksiazkiniegryza.pl/uploads/product/c10fb226479710f2ab19802ce27da4c7.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://ksiazkiniegryza.pl/uploads/product/c10fb226479710f2ab19802ce27da4c7.jpg" height="320" width="219" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Kolejna książka, która chodziła za mną od dłuższego czasu. W dodatku <span style="font-size: x-small;">p</span>ierwszy kontakt z twórczością Banksa, o którym słyszałem wiele i - by tak rzec - różnie.</b><b> W końcu udało mi się dostać książkę w swoje ręce, zaś nieśmiertelna ironia sprawiła, że stało się to akurat w dniu, kiedy autor podał do publicznej wiadomości, że... jest chory na raka i zostało mu kilka miesięcy życia. </b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Wobec tego<b> </b>faktu poczułem się w jakiś dziwny sposób jeszcze bardziej zmotywowany do zagłebienia się w jego twórczość. Jednocześnie moje oczekiwania względem niniejszego tytułu osiągnęły dość wysoki poziom, zwłaszcza gdy zerknąłem na opis polskiego wydawcy, po którym spodziewałem się czegoś, co przygniecie mnie swoją epickością. Ale po kolei.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><i>Wspomnij Phlebas<span style="font-size: x-small;">a</span></i> to pozycja otwierająca cykl o Kulturze, utopijnym społeczeństwie ludzi i inteligentnych maszyn, którego celem jest ciągła ekspansja i wdrażanie swego modelu cywilizacji wśród mniej rozwiniętych ras kosmosu. Banks wprowadza nas w ten świat zaczynając od historii wojny między Kulturą, a Idirianami - trójnogimi fanatykami religijnymi, którzy siłą próbują wprowadzać swój własny porządek w galaktyce. Właściwa akcja rozpoczyna się w momencie, gdy jeden z Umysłów - superkomputerów Kultury - zmuszony jest uciekać przed atakiem Idirian. Ewakuuje się z bezimiennego statku i rusza wprost na Schar, jedną z Planet Umarłych, nad którą pieczę sprawuje Dra'Azon, rasa tajemniczych i potencjalnie boskich istot, z którymi nie chce zadzierać żadna ze stron konfliktu. Jest tylko jedna osoba, zdolna przedostać się przez roztoczoną wokół planety Barierę Milczenia - agent Idirian, jeden z ostatnich żyjących Metamorfów, Bora Horza Gobuchul. To właśnie jemu towarzyszymy w przygodzie, od której mają zależeć przyszłe losy wojny. </span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Tja... A tak serio?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Książka Banksa po przeczytaniu może przyprawić o niezły mętlik w głowie, to pierwszy od dawna tytuł, do którego trudno mi się jakoś jednoznacznie ustosunkować. Gatunkowo najbliżej mu do space opery, pełnej podróży kosmicznych, bajecznych technologii zapierających czasem dech w piersiach (spróbujcie wyobrazić sobie orbital, czyli kosmiczną platformę w kształcie dysku, z własną atmosferą<span style="font-size: x-small;">,</span> klimatem i o średnicy dwukrotnie przekraczającej średnicę Słońca - <span style="font-size: x-small;">no właśnie</span>...), obcych ras oraz z międzyplanetarnym konfliktem przewijającym się w tle - podczas czytania daje o sobie znać ogromna wyobraźnia Banksa, oraz jego wysoka sprawność literacka. <i>Wspomnij Phlebasa</i> to po prostu całkiem przyjemne czytadło. I niestety nic więcej.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Zawsze wydawało mi się, że za pomysłem na fabułę idzie inicjatywa pisania. W tym przypadku mam wrażenie, <span style="font-size: x-small;">że</span> było na odwrót<span style="font-size: x-small;">. "</span>O, pomyślał sobie <span style="font-size: x-small;">Banks pewnego dnia</span>, napiszę space operę!" I zaczął pisać, po drodze usiłując za wszelką cenę wycisnąć z oklepanego schematu jak najwięcej i upstrzyć go fajerwerkami. Efekt tego taki, że jego książka... nie ma sensu. A może inaczej - sens jest, ale gdzieś się rozmywa między wstępem i zakończeniem. Już sam główny bohater wydaje się być postacią, którą Banks starał się uczynić oryginalną, ale w tych staraniach zgubiła się całkowicie osobowość protagonisty. Przykład - <span style="font-size: x-small;">n</span>ajwiększym atutem Horzy jest jego zdolność do przybierania wyglądu innych osób, spodziewać by się zatem można, że osią fabuły będą intrygi, w których ta właśnie zdolność stanie się poważnym atutem. Tymczasem Horza jest zwykłym żołnierzem, nie ma w nim nic z herosa ani tym bardziej tajnego agenta. Ostatecznie mam wrażenie, że Banks uczynił go Metamorfem tylko dlatego, że taki bohater jest po prostu mało wyeksploatowany - i byłoby całkiem cacy, gdyby nie fakt, że przez całą książkę Horzy nie udało się przekonać mnie do siebie, jest jakiś taki nieokreślony. Można to oczywiście intepretować w ten sposób, że będąc Metamorfem również jego osobowość ulega przekształceniom, ale to chyba byłoby zbyt proste wyjaśnienie. Dla mnie pozostanie miałki.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Podobnie ma się rzecz z wielką misją Horzy. Tak właściwie jego wyprawa po Umysł nie miała większego sensu, pojawia się zresztą uwaga wypowiadana przez jednego z pobocznych postaci, że zaginiony komputer nie będzie miał praktycznie żadnego znaczenia dla historii wojny. Skąd zatem ta histeria na jego punkcie - nie wiadomo. Zresztą, zanim Horza ostatecznie ruszy na poszukiwania, będzie musiał przeżyć trochę innych przygód, które zdaje się miały być taką zapchaj-dziurą, spinającą w byle jaki sposób początek i koniec. Zanim czytelnik przebrnie przez potyczki w kryształowej świątyni, ucieczkę z tonącego megastatku czy mecz gry w zniszczenie, zdąży już zapomnieć od czego właściwie się zaczęło i jaki cel stoi przed bohaterami - nie by<span style="font-size: x-small;">ł</span>o w tym nic złego gdyby nie fakt, że te przygody stanowią większą część całej fabuły. Najciekawszy aspekt powieści, czyli wojna między dwoma kosmicznymi imperiami została tu zepchnięta na daleki drugi plan, uniemożliwiając czytelnikowi - podobnie jak w przypadku Horzy - jakieś gł<span style="font-size: x-small;">ę</span>bsze emocjonalne zaangażowanie się w ten konflikt, opowiedzenie się po którejś ze stron. Obie są przekonane o swoich racjach, obie pewne swej wygranej, jednak w praktyce nie mamy szansy zakibicować żadnej z nich, do końca pozostają obce tak jak były na początku. Zapowiadający się świetnie główny motyw powieści na końcu okazuje się do bólu przewidywalny i po prostu strasznie nudny, przez ostatnie rozdziały opisujące wędrówkę przez podziemia Schar marzyłem już tylko o tym, żeby mieć to wszystko za sobą. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Stąd właśnie biorą się moje rozterki, jeśli chodzi o "Wspomnij Phlebasa" - po dobrym, interesującym początku spodziewałem się równie intrygującego rozwinięcia akcji i ciekawego zakończenia. Niestety otrzymałem skleconą chyba naprędce historyjkę, która nie powaliła mnie zwrotami akcji, przemyślaną strukturą bohaterów, analizą zjawiska jakim jest wojna, czy struktur społecznych Kultury i Idirian - na co się zapowiadało. Takie zwykłe czytadło. Bardzo dobrze, ciekawie napisane, ale - niestety - tylko czytadło...</span></span></div>
<br />
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Wspomnij Phlebasa.</span></span></b><br />
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Iain M. Banks </span></span></b><br />
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik </span></span></b><br />
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Wydawnictwo Prószyński i S-ka 1998</span></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"> </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span> </div>
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<br />
<br />Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-69639031892707160902013-04-16T07:51:00.001-07:002014-03-10T12:00:34.612-07:00Park Jurajski - Michael Crichton<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://bibl.amwaw.edu.pl/wlp/MC/MC_hiper_pliki%5CMC_Jurassic.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://bibl.amwaw.edu.pl/wlp/MC/MC_hiper_pliki%5CMC_Jurassic.JPG" height="320" width="225" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Wiele osób nie lubi czytać książek, których fabułę wcześniej poznali z filmowej adaptacji. Mi to raczej nie przeszkadza, bowiem nie wydaje mi się, żeby zapamiętany wizerunek aktorów i pewnych scen znacząco wpływał na odbiór książki. Jasne, takie rzeczy się zauważa, ale nic poza tym... Inna sprawa, że czasem powieść - a tak było też z "Parkiem Jurajskim" Michaela Crichtona - rozgłos zyskuje dopiero po premierze filmu na jej podstawie... i na samym fakcie, że taka książka istnieje, przygoda z nią dla wielu osób się kończy.</b></span></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b><br /></b>
Do "Parku..." zabierałem się od już pewnego czasu - w końcu zabrałem się za tę książkę po tym, jak wygrzebałem w necie informację, że w te wakacje na ekranach kin zagości trójwymiarowa wersja kultowego już filmu Spielberga z 1994 roku (co na marginesie stanowi dla mnie wyjątkowo smutny znak naszych czasów - odgrzewanie starych, znanych wszystkim filmów, byle tylko nabić kasę na ładnej oprawce...). Nie miałem co do tej pozycji jakichś wielkich oczekiwań, nawet pomimo faktu, że "Park..." Spielberga to jeden z moich ulubionych filmów okresu dzieciństwa i oglądałem go jakiś pierdyliard razy w kinie oraz na VHS-ie. Byłem po prostu ciekaw, czym jest książka, z której zrobiono najbardziej epicki film przygodowy lat 90-tych. I muszę przyznać, że wsiąkłem w to na dobre.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Książka rozpoczyna się od krótkiego reportażu na temat firmy InGen oraz pewnych wydarzeń, które miały miejsca pod koniec sierpnia 1989 roku na wyspie Isla Nubla u wybrzeży Kostaryki. Oczywiście, zarówno InGen, jak i Isla Nubla (nie wspominając o wydarzeniach, które się tam rozegrały) to fikcja, jednak tekst wprowadzenia stanowi również przestrogę przed niefrasobliwą ufnością wobec najnowocześniejszych zdobyczy nauki oraz dumą naukowców, która może prowadzić do tragedii. W prologu jesteśmy świadkami serii niecodziennych przypadków, jakie spotykają kilka niezwiązanych ze sobą osób - towarzyszymy między innymi lekarce szpitala polowego, do którego przywieziono robotnika poważnie poturbowanego przez nieznane zwierzę, spotykamy również wypoczywające na Kostaryce małżeństwo i ich kilkuletnią córkę, która zostaje zaatakowana przez chodzącą na dwóch tylnych łapach jaszczurkę. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Ostatecznie akcja przenosi się na teren wykopalisk prowadzonych przez wybitnego archeologa Alana Granta przy pomocy paleobotanika Ellie Statler. Jeśli widzieliście film Spielberga, to znacie ciąg dalszy - parka zostaje zaproszona do zwiedzenia nowoczesnego parku rozrywki założonego przez milionera Johna Hammonda, po drodze dołącza do nich ekscentryczny matematyk Ian Malcom oraz prawnik Gennaro, na miejscu zaś poznają dwoje wnucząt Hammonda, Tima i Alex. Po krótkim zapoznaniu się z infrastrukturą i pracownikami, grupka turystów rusza na zwiedzanie parku zamieszkałego przez żywe dinozaury. Pozornie niegroźna wycieczka po pewnym czasie zamienia się w koszmar, zaś park z czasem ogarnia coraz większy chaos.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Pierwszą refleksją po przeczytaniu ostatniej strony było poczucie, że przeczytałem książkę, które jest nie tyle lepsza od ekranizacji, co po prostu znacząco się od niej różni. Oczywiście można doszukać się mnóstwo szczegółów niezgodnych w obu wersjach, ale nie o to mi chodzi - przede wszystkim czuć różnicę gatunkową między nimi. Spielbergowski "Park..." to film w gruncie rzeczy przygodowy, genialnie zrealizowany, niemniej stawiający przede wszystkim na widowiskową akcję "tu i teraz" - książka Crichtona to z kolei wciągający, momentami mroczny thriller, opowiadający nie tylko o śmiałym eksperymencie, który wymyka się spod kontroli, ale w sporej mierze poświęcony pokazaniu na jakich zasadach i zależnościach opiera się współczesny świat nauki, (mający dziś więcej wspólnego z bezwzględnym biznesem, niż ze światłymi ideami) oraz ukazujący możliwe konsekwencje zabawy życiem.</span><span style="font-size: x-small;"> Przewagą książki jest też z pewnością fakt, że pisarzowi łatwiej nakreślić wyrazistych bohaterów. Szczególnie spodobała mi się postać Johna Hammonda, który nie jest wcale takim sympatycznym, acz trochę naiwnym i zdziecinniałym milionerem, jakiego pamiętamy z filmów lecz w gruncie rzeczy człowiekiem niebezpiecznie zafiksowanym na punkcie swoich planów, z premedytacją ignorującym fakt, że nie da się kontrolować natury, zaś każda taka próba prędzej czy później doprowadzi do katastrofy. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Co prawda książka Crichtona nie zaskakuje czytelnika, który po obejrzeniu filmu wie, czego się spodziewać, niemniej na uwagę zasługuje bardzo staranny warsztat literacki oraz stojące za nim przesłanie. Crichton kreśli fantastyczną wizję inżynierii genetycznej, która nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością (i prawdopodobnie nigdy nie będzie miała), jednak przekaz pozostaje jasny - tak jak istnieją granice ludzkiego poznania, tak istnieją granice ludzkich możliwości. Można je przekroczyć, jednak niemożliwe jest przewidzenie konsekwencji takiego działania. Do mnie to trafia, tak samo jak literacki talent Crichtona. Polecam!</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Park Jurajski</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Michael Crichton</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Wydawnictwo Amber 1997</b></span> </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-91825303702964921122013-04-13T15:29:00.000-07:002014-03-10T07:05:18.921-07:00Karol Lasia - KHOMATECH<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/ce1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/ce1.jpg" height="320" width="213" /></a><span style="font-family: Verdana,sans-serif; font-size: x-small;"><b>Przy okazji recenzji The Blood of Heroes - The Waking Nightmare kilka dni temu wspomniałem również o autorze oprawy graficznej albumu (która w wielu wypadkach jest dla mnie równie ważna, co zawartość samego krążka). Karol Lasia, znany szerzej jako Khomatech, to młody holenderski artysta polskiego pochodzenia. Jego prace można opisać jednym słowem:</b></span><br />
<br />
<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif; font-size: small;"><b>Niesamowite!</b></span><br />
<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif; font-size: x-small;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif; font-size: x-small;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif; font-size: x-small;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif; font-size: x-small;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif; font-size: x-small;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif; font-size: x-small;">Khomatech od ok. 10 lat zajmuje się fotografią jednak jak sam twierdzi traktuje to tylko jako hobby. Jego domeną i źródłem utrzymania jest natomiast grafika komputerowa, którą zajmuje się jako freelancer na zlecenie takich firm jak Playboy, Mercedes, Pepsi, Shell oraz wytwórnie muzyczne Ninja Tune czy Ohm Resistance.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif; font-size: x-small;">Jego prace tworzone na potrzeby wydawnictw muzycznych szczególnie przykuły moją uwagę, stanowią bowiem doskonałą mieszankę tego, co lubię najbardziej: mistrzowskich zdolności, artystycznego wyczucia oraz powalającego klimatu. Po prostu magia i kosmos. Zresztą, oceńcie sami: </span></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/imperial1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/imperial1.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/ss1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/ss1.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<a href="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/ce1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/bojanek1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/bojanek1.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/pareto4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/pareto4.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/boh2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/boh2.jpg" height="265" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/docked1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.khomatech.com/images/artwork/desktop/docked1.jpg" height="248" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Wszystkie powyższe grafiki autorstwa Khomatech.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Więcej prac artysty możecie obejrzeć na <a href="http://www.khomatech.com/" target="_blank">jego oficjalnej stronie</a></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">lub na <a href="https://www.facebook.com/khomatech" target="_blank">fanpage'u FB</a></span></span>Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-40662350860634831672013-04-11T13:31:00.002-07:002014-03-10T12:04:03.001-07:00Władcy marionetek - Robert A. Heinlein<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:RelyOnVML/>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]--><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--></div>
<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:RelyOnVML/>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEjVX1vI6dmZOp67hUIh9V0SqbruBPmI4JeShdOfG9kCsszZfXHmkFDpQxJODoNYh-Rw8iZtf3rDmt-PqfzmZppZDNNvNm11fb1TFXCVDIyspvQ3Zit5L9DYz5WHGCSgLnxtVELtD6-BUSTkOkVvaocY55lb6tqyEXK8giitR-YxwuzTvCs6zlVTETuGhXlO_HaMT9kwnolZbw=" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEjVX1vI6dmZOp67hUIh9V0SqbruBPmI4JeShdOfG9kCsszZfXHmkFDpQxJODoNYh-Rw8iZtf3rDmt-PqfzmZppZDNNvNm11fb1TFXCVDIyspvQ3Zit5L9DYz5WHGCSgLnxtVELtD6-BUSTkOkVvaocY55lb6tqyEXK8giitR-YxwuzTvCs6zlVTETuGhXlO_HaMT9kwnolZbw=" height="320" width="227" /></a><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Bardzo lubię stare książki – za „stare” przyjmuję
w tym miejscu te sprzed lat 50-tych XX wieku włącznie. A lubię je nie dlatego,
że intensywnie pachną papierem (którym niektórzy miłośnicy zabytkowych
wydawnictw się z lubością zaciągają, co dla mnie wciąż pozostaje niepojęte),
ani dlatego, że uważam je za lepsze od współczesnych, bo na to nie ma reguły. W
starych książkach najlepsze jest to, że przez pryzmat pisarskich wyobrażeń
pozwalają bliżej poznać nastroje panujące w danym czasie – a te z półki sci/fi
pozwalają nam dodatkowo skonfrontować te wyobrażenia z teraźniejszością, w
której żyjemy. </b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Kiedy
więc sięgałem po „Władców marionetek” spodziewałem się lektury na takim
poziomie, że jeszcze przez jakiś czas będzie mi chodzić po głowie. Powieść
Heinleina, który często przedstawiany był jako przyjaciel Dicka i również klasyk gatunku, na kilku odwiedzanych
przeze mnie serwisach książkowych zbiera bardzo pochlebne opinie czytelników. Znalazłem ją też w kilku zestawieniach absolutnych <i style="mso-bidi-font-style: normal;">must read</i> z kategorii S/F – tym chętniej wziąłem się do czytania. I
przynajmniej w pewnym sensie moje oczekiwania się spełniły – książka zapadła mi
głęboko w pamięć. Niestety… </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Ale
po kolei. Podstawowy zarys fabuły na pewno jest wszystkim dobrze znany - tego jednego
nie da się tej powieści odmówić, że stała się inspiracją dla wielu późniejszych
twórców. Akcja rozpoczyna się w bliżej nieokreślonej przyszłości, w czasach
latających samochodów i mocno zaawansowanej kolonizacji innych planet układu słonecznego. Główny bohater, tajny agent, którego
poznajemy pod imieniem Sam, dostaje zlecenie
zbadania tajemniczego statku kosmicznego, który wylądował w okolicach Grinnell w stanie Iowa - wysłani tam wcześniej agenci nie dają znaku życia. W misji towarzyszyć mu będzie piękna agentka Mary oraz sam szef agencji, nazywany pieszczotliwie przez podwładnych Staruchem. Po przybyciu na miejsce agenci odkrywają, że
okoliczni mieszkańcy zostali zaatakowani przez ślimakowate pasożyty,
przejmujące całkowite kontrolę nad umysłem nosiciela. Z czasem inwazja
przybiera masową skalę. Tak rozpoczyna się walka o przetrwanie gatunku ludzkiego.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Już z samego opisu na stronie wydawcy z łatwością można się domyślić, jak
potoczy się fabuła, Heinlein niczym już dziś nie może zaskoczyć czytelnika
zaznajomionego z kinem akcji i historiami o inwazji kosmitów. Ale w gruncie
rzeczy takich książek jak „Władcy…” nie czyta się dla fabuły, a dla zwykłej
przyjemności. Oczywiście definicja przyjemności u każdego jest różna – mnie na
przykład czytanie książek rojących się od drętwych dialogów oraz nielogiczności i obsadzonych do bólu szablonowymi bohaterami, wcale nie bawi. A „Władcy…” wszystkie
te cechy posiadają…</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">A
zaczyna się całkiem przyzwoicie od sceny, w której główny bohater budzi się
obok przygodnie poznanej blondyny, a przed wyjściem jeszcze zastanawia się czy
jest jej coś winien. No to - pomyślałem sobie - pewnie jakiś macho, prawdziwy agent.
Niedługo potem musiałem nieco zweryfikować swoje zdanie o Samie, ponieważ
okazało się, że jego spryt i inteligencja utrzymuje się na poziomie mniej
więcej Austina Powersa. Im dłużej czytałem tym bardziej utwierdzałem się w
przekonaniu, że facet to zwykły, rozhisteryzowany debil, który pewnie nie
zostałby agentem, gdyby nie wsparcie ojca, czyli… Starca. Piękna historia
rodzinna, zwieńczona pod koniec książki uroczystym przejęciem tronu w agencji
(o której też właściwie nic nie wiadomo, poza tym, że jest). Nie lepiej
jest w przypadku Mary, która istnieje w książce chyba dlatego, że główny bohater powieści akcji musi mieć przy sobie jakąś laskę – nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby nie fakt, że
z początku chłodna i surowa Mary zaledwie kilka stron dalej snuje z Samem plany
małżeńskie. Kobieta zmienną jest, no ale bez przesady!</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Zanim
wziąłem się do czytania, byłem przekonany, że książka będzie takim miksem kina
kryminalnego z horrorem. Może dlatego zawiodłem się, ponieważ ani przez chwilę
nie udało mi się poczuć grozy płynącej z faktu, że każdy człowiek staje się
potencjalnym zagrożeniem. Pamiętacie „The Thing”? Tam atmosfera zaszczucia,
lęku przed ludźmi, których się doskonale zna była doskonale zarysowana, niemal namacalna. Tutaj tego
zabrakło. Wręcz miałem wrażenie, że bohaterowie siłują się z problemem, który
tak właściwie nie jest jakąś palącą sprawą. Ziemię opanowują jakieś ślimaki z
kosmosu, ale da się przecież z tym żyć… W mniej więcej 3/4 objętości książki następuje piękna scena, kiedy
Sam i Mary, już zakochani, biorą urlop (!) i zaszywają
się w domku z dala od wielkich miast. Większość kraju postawiona w stan
zagrożenia, wszyscy obywatele pod groźbą śmierci zmuszeni są do uprawiania
nudyzmu, a ci sobie odpoczywają… Pewnego dnia nasza parka widzi miejscowego odludka,
który wbrew nowym przepisom jest całkowicie ubrany. Sam, jak przystało na agenta… ignoruje
to, stwierdzając, że facet zawsze był takim anarchistą. Takich nielogiczności
znajdzie się jeszcze więcej, a wszystkie po to by jakoś napędzać dramatyzm
akcji. Show must go on! Każdy normalny człowiek nabrałby podejrzeń w takiej sytuacji jak wyżej opisana, ale nie Sam
- przecież gdyby zrobił cokolwiek w kierunku eliminacji potencjalnego zagrożenia (które czytelnik rozgryza od razu), to jego kot nie zostałby zainfekowany ślimakiem i nie przyniósłby tej zarazy do chatki, w której dwójka agentów urządza sobie piknik.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Szczerze
mówiąc nie mam pojęcia, o co chodzi z tą książką. Zdecydowanie dobry pomysł
został totalnie zmasakrowany przez fatalne pisarstwo - miałem wrażenie, jakby to była pierwsza powieść Heinleina, której on sam nie przeczytał ponownie przed oddaniem wydawcy.
Dlaczego zatem w znacznej większości recenzji i opisów na jakie się natykam uchodzi za świetną powieść, pozycję obowiązkową dla
fanów gatunku? Czy to ja nie rozumiem geniuszu zawartego w grafomańskiej
książce, czy może „klasyka” to cudowne słowo, które każdą bzdurę zamieni w
dzieło sztuki? Jakby nie było - kiepsko wspominam tę książkę i nie polecam jej
nikomu, szczególnie osobom chcącym rozpoczynać przygodę z S/F właśnie od klasyki. Jak widać, nie wszystkie
stare książki zasługują na uwagę… a może inaczej - zasługują na uwagę, jednak
nie w pozytywnym znaczeniu. Trzeba przeczytać kilka kiepskich pozycji, aby móc bardziej docenić te wartościowe. Jak na razie „Władcy Marionetek” to najgorsza
pozycją, jaka wpadła mi w tym roku w ręce, ale może kiedyś jeszcze dam szansę Heinlein'owi - może "Starship Troopers"? ;)</span></span></div>
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Władcy marionetek</b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Robert A. Heinlein</b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Tłumaczenie: Anita Zuchora</b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Wydawnictwo Solaris 2007</b></span></span><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEjVX1vI6dmZOp67hUIh9V0SqbruBPmI4JeShdOfG9kCsszZfXHmkFDpQxJODoNYh-Rw8iZtf3rDmt-PqfzmZppZDNNvNm11fb1TFXCVDIyspvQ3Zit5L9DYz5WHGCSgLnxtVELtD6-BUSTkOkVvaocY55lb6tqyEXK8giitR-YxwuzTvCs6zlVTETuGhXlO_HaMT9kwnolZbw=" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEjVX1vI6dmZOp67hUIh9V0SqbruBPmI4JeShdOfG9kCsszZfXHmkFDpQxJODoNYh-Rw8iZtf3rDmt-PqfzmZppZDNNvNm11fb1TFXCVDIyspvQ3Zit5L9DYz5WHGCSgLnxtVELtD6-BUSTkOkVvaocY55lb6tqyEXK8giitR-YxwuzTvCs6zlVTETuGhXlO_HaMT9kwnolZbw=" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<!-- Blogger automated replacement: "http://images-onepick-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?container=onepick&gadget=a&rewriteMime=image%2F*&url=http%3A%2F%2Fmerlin.pl%2FWladcy-marionetek_Robert-A-Heinlein%2Cimages_big%2C11%2C978-83-89951-78-6.jpg" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEjVX1vI6dmZOp67hUIh9V0SqbruBPmI4JeShdOfG9kCsszZfXHmkFDpQxJODoNYh-Rw8iZtf3rDmt-PqfzmZppZDNNvNm11fb1TFXCVDIyspvQ3Zit5L9DYz5WHGCSgLnxtVELtD6-BUSTkOkVvaocY55lb6tqyEXK8giitR-YxwuzTvCs6zlVTETuGhXlO_HaMT9kwnolZbw=" -->Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-45132737190389812682013-04-09T14:18:00.000-07:002014-03-10T12:01:17.235-07:00Miasto Permutacji - Greg Egan<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><a href="http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/38549_miasto-permutacji_400.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/38549_miasto-permutacji_400.jpg" height="320" width="202" /></a><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Budzisz się. Poranek
taki sam jak zwykle, leżysz w czystej pościeli – jak zwykle. Przez okno pada na
ciebie oślepiając<span style="font-size: x-small;"> jasne</span> światło słońca. I nagle uświadamiasz
sobie, czujesz, że coś jest nie tak. Że świat, w którym się obudziłeś wcale nie
jest tym, który znasz. Przypominasz sobie, co się stało. Zeskanowali cię. Nie
jesteś człowiekiem z krwi i kości, rzeczywistość dookoła to tylko wirtualny
model, zaś ludzie, których widzisz na ulicach to tylko zaprogramowane, bezmyślne
boty. Jesteś tu uwięziony i nie możesz się wydostać. A najgorsze jest to, że… sam sobie to zrobiłeś.</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: xx-small; mso-tab-count: 1;"> </span><span style="font-size: x-small;">Kiedy
po raz pierwszy dawno temu czytałem „Polowanie na Czerwony Październik”, byłem zdumiony,
że takie grube tomiszcze, pełne fachowy terminów i technicznych opisów, może
sprawić takiemu laikowi jak ja tyle frajdy. Książka Egana jest trochę
pod tym względem podobna – jeśli nie jesteś za pan brat z matematyką, technikami programowania,
mikrobiologią oraz genetyką, to zapewne spora część wątków i opisów stanowić
będzie dla ciebie zagadkę. Inna sprawa, że w przeciwieństwie do Clancy'ego,
Egan w "Mieście Permutacji" koncentruje się nie na akcji... której
tak właściwie w ogóle tu nie ma... lecz na stawianiu pytań i poszukiwania
odpowiedzi. Nuda? No niekoniecznie…</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: xx-small; mso-tab-count: 1;"> </span><span style="font-size: x-small;">Historia
opowiedziana w „Mieście…” rozgrywa się w dość niedalekiej przyszłości<span style="font-size: x-small;"> -</span> <span style="font-size: x-small;">t</span>echnologia doszła do takiego etapu, że możliwe staje się zeskanowanie umysłu
człowieka i umieszczenie jego cyfrowej Kopii w sieci. Byłoby idealnie, gdyby
nie dwie sprawy. Po pierwsze, zasoby takiej sieci, zwanej VR, są mocno ograniczone,
koszt korzystania z niej to spory wydatek. Po drugie – Kopie w świetle prawa
nie są uznawane za ludzi. Dlatego też tylko najbogatszych maniaków stać na
realizację marzenia o wiecznym życiu. Im właśnie Paul Durham, którego poznajemy,
gdy budzi się jako Kopia, składa propozycję ucieczki od ograniczeń systemu i
stworzenie własnej sieci, wirtualnej planety, której nikt nigdy nie wyłączy. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: xx-small; mso-tab-count: 1;"> </span><span style="font-size: x-small;">To tylko
zarys głównej osi fabuły, która staje się pretekstem do rozważania na temat tego,
co zbiorczo możemy nazwać „człowieczeństwem”. Co składa się na nasze istnienie?
Ciało i osobowość? Czy może sama nasza jaźń? Jeśli tak, to co się stanie w
konfrontacji Kopii z Oryginałem, siedzącym przed komputerem? Kim te dwie jednostki
będą dla siebie? Czy pozostaniesz sobą, jeśli na życzenie wytniesz sobie część
wspomnień, zmienisz osobowość, zastąpisz je czymś innym? Znasz odpowiedzi na te
pytania? Ja szczerze mówiąc dalej się nad tym zastanawiam, ale nie widzę
żadnego rozwiązania. Egan pisząc „Miasto…” pewnie też nie zamierzał odpowiadać
na nie wprost a wręcz przeciwnie –<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>spiętrzyć problem przed czytelnikiem, doprowadzając do sytuacji w której
ten zatraca się między rzeczywistością, a wirtualną projekcją. A przy tym
bardzo umiejętnie dozuje zwroty fabuły, tak że nigdy nie wiesz, czym jeszcze
cię zaskoczy.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: xx-small; mso-tab-count: 1;"> </span>Niektórzy
zarzucają Eganowi braki w warsztacie literackim. Cóż, literatura piękna to to
faktycznie nie jest, niemniej ani razu nie miałem wrażenia, żeby czegoś tam
brakowało, lub czegoś było za dużo. Egan bardzo sprawnie posługuje się piórem,
bardzo plastycznie przedstawia swoją wizję wirtualnego świata. Tak jak
wspomniałem, w książce sporo miejsca zajmują opisy działa bohaterów w sieci, co
może odrzucać niewyrobionego czytelnika, jednak to w końcu hard sci-fi. Egan jest
naukowcem, jego wizje przyszłości mają mocne, naukowe podstawy, lecz równie dobrze
radzi sobie z przedstawianiem psychologicznej głębi bohaterów, lekko poschizowanego
Durhama, jego pomocniczki Marii, czy zeskanowanego milionera, zafiksowanego na punkcie zabójstwa, którego przez przypadek popełnił lata temu. Całość jest więc
całkiem strawna nawet dla laika, a ze względu na poruszaną tematykę może być asumptem
do całkiem przyjemnego eksperymentu myślowego. Jeśli lubisz książki Gibsona lub
<b>Ghost In the Shell</b>, to koniecznie musisz zapoznać się z „Miastem Permutacji”. </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Miasto Permutacji</b></span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Greg Egan</b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Tłumaczenie: Konrad Kozłowsk<span style="font-size: x-small;">i</span></b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Wydawnictwo Solaris 2007</b></span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-27510775946583646262013-04-07T11:39:00.004-07:002014-03-10T12:05:15.647-07:00The Waking Nightmare - The Blood of Heroes (2012)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://s.pixogs.com/image/R-4015175-1352398060-7501.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://s.pixogs.com/image/R-4015175-1352398060-7501.jpeg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Fanom old-schoolowego industrialu raczej nie trzeba przedstawiać Justina Broadricka. Ten sympatyczny gość, pochodzący z Birmingham, brytyjskiej stolicy heavy metalu, od 30 lat aktywnie udziela się jako muzyk, wokalista i producent, co owocuje długą jak stąd do Japonii listą zespołów, projektów i gościnnych występów. W 2010 roku zadebiutował jeden z jego najnowszych tworów, The Blood of Heroes - pod koniec zeszłego roku premiere miał drugi longplay grupy, zatytułowany "The Waking Nightmare"</b></span></span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b> </b> <b> </b> </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">O wyjątkowości TBoH stanowi przede wszystkim fakt, że do pracy nad materiałem Broadrick zaprasza muzyków pochodzących z różnych środowisk - ciężkie gitarowe riffy przywołujące na myśl industrialowe kapele jak Godflesh czy wczesny Pitchshifter przeplatają się z elektroniką z pogranicza drum'n'bassu i jungle, całości zaś dopełniają rapujące wokale oraz okazjonalnie pojawiające się tradycyjne instrumenty, jak akordeon czy azjatycka dumbra. Za dużo? Z początku też spodziewałem się, że nic ciekawego z tego nie wyjdzie, bo z reguły jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego - debiut grupy nie zrobił na mnie większego wrażenia, mimo że tworzyło go kilku artystów, których pojedynczo darzę sporą sympatią np. <b>Submerged </b>albo <b>Enduser</b>. Po TWN nie spodziewałem się jakieś większej bomby i chyba tylko zajebista okładka nakłoniła mnie do przesłuchania.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Debiutancki album grupy przypominał nieco późne <b>Godflesh</b> - jasne, było tam mnóstwo elektroniki, ale nadal miałem wrażenie, że to toporne brzmienie już skąd znam. TWN w zasadzie brzmi bardzo podobnie, zdaje się jednak, że tym razem<b> Broadrick</b> pozostawił reszcie swojej ekipy znacznie większe pole do popisu - wszystko jest tu bardziej wyważone, bardziej zgrane ze sobą. Nawet wokalnie więcej tu różnorodności, <b>Dr. Israel</b> pozostał głównym wokalistą, jednak w gościnnie za mikrofonem pojawił się sam <b>Broadrick</b> oraz <b>Tomas "Tompa" Lindberg</b> znany m.in. z <b>At The Gates</b>. Całość sprawia wrażenie, że ekipa po prostu świetnie się bawiła przy tworzeniu tego materiału, bez spiny i nadęcia, zaś efektem tej zabawy jest ogromna przestrzeń dźwięków, przesycona cholernie mrocznym, momentami melancholijnym klimatem futurystycznej metropolii, który doskonale zilustrowały grafiki autorstwa <b>Khomatech</b>. Polecam, pół roku słucham tego szajsu i jeszcze mi się nie znudziło :)</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/U0GhQriUvWQ?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Zespół: </b>The Blood of Heroes</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Album: </b>The Waking Nightmare</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Wydawca: </b>Ohm Resistance </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Data premiery:</b> 4 grudnia 2012</span></span></div>
</div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
</div>
Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-41749280924845532162013-04-06T12:07:00.002-07:002014-03-10T12:07:34.609-07:00Samotność anioła zagłady - Robert J. Szmidt<a href="http://ecsmedia.pl/c/samotnosc-aniola-zaglady-b-iext4016997.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://ecsmedia.pl/c/samotnosc-aniola-zaglady-b-iext4016997.jpg" height="320" width="205" /></a><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Zastanawialiście się może kiedyś, jakby to było odciąć
się całkowicie od innych ludzi? Rzucić w cholerę pracę, szkołę, zostawić
rodzinę, ruszyć do lasu i żyć jak człowiek pierwotny? A może czasem w złości
chcielibyście, by wszyscy inni nagle zniknęli? Jeśli tak, to radzę przemyśleć
te życzenia…</b></span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Porucznik Adam Sawyer jest aniołem
zagłady, czyli jednym z nielicznych wysoko wykwalifikowanych oficerów amerykańskiej
armii, których jedynym zadaniem jest siedzenie w bazie głęboko pod ziemią z kubkiem kawki w garści i czuwanie nad konsolą sterującą głowic trineutrinowych. Tylko
tyle. Fajna, dobrze płatna praca… do dnia, w którym na ekranie monitorów nie
pojawiło się informacja o ataku atomowym i prawdziwy rozkaz odpalenia rakiet.<b> A zapowiadał się kolejny nudny dzień w
robocie…</b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Początek jest mocną stroną książki
Szmidta. Zgodnie z zasadą Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, potem napięcie
już tylko rośnie. Nie zdążyliśmy jeszcze na dobre zacząć, a już widzimy, jak
ruskie rakiety walą się Amerykanom na głowy, zmysłowy głos byłej gwiazdy
telefonicznego porno informuje nas o kolejnych zniszczeniach, zaś z rygorystycznie
przeszkolonych aniołów wychodzą zwykli, przerażeni ludzie, którzy chcąc nie
chcąc, muszą przyłożyć rękę do zagłady ludzkości. Wszystko opowiedziane słowami
Adama, który daje o sobie znać jako koleś, z którym nie będziemy się nudzić.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Po świetnym początku dopadły mnie
wątpliwości. Okazuje się bowiem, że główny bohater oraz Sue, jego życiowa i
służbowa partnerka, jako aniołowie mają możliwość przespać w hibernacji najbliższe
lata po ataku, aby potem wyjść i z innymi wybrańcami przywrócić życie na Ziemi.
W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności Sue umiera w swojej komorze, zaś
obudzony przez komputer Adam zmuszony jest udać się w podróż przez kontynent do
innej bazy, w której będzie mógł po raz kolejny zapaść w chłodny sen. Wiem, że
motyw podróży to jeden z głównych filarów fantastyki w ogóle, ale jakoś
nieszczególnie przepadam za literaturą, której bohaterowie przez większość
czasu idą, idą… Dlatego zastanawiałem się co może być interesującego w
obserwowaniu wędrówki jednego kolesia, który z oczywistych względów nie może
nawet nikogo spotkać na swojej drodze i czy na dobrym początku się nie skończy.
Mimo to czytałem dalej.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">I miło się rozczarowałem. Szmidt w świetnym stylu przedstawia swoją wizję wymarłego, lecz wcale nie
zrujnowanego świata, w którym pojedynczy człowiek, taki post-apokalityczny
Robinson Crusoe, pozbawiony jedzenia, energii i większości udogodnień
współczesnego świata musi zmierzyć się z żywiołem oraz własnymi słabościami i
samotnością. Z pewnością fabuła nastawiona jest na akcję, dlatego Adam co
chwila znajduje się w sytuacjach krytycznych, których natężenie w pewnym momencie
sięga absurdalnego poziomu i może wzbudzać wrażenie, że autorowi po prostu
zabrakło pomysłu - dlatego co chwila rzuca swojego bohatera na pastwę tornada, powodzi, czy mega pożaru. Ale da się to przeboleć. Brakowało mi natomiast bliższego
spojrzenia na bohatera – wyobraźcie sobie, że przez kilka miesięcy nie macie
się do kogo odezwać, nikt wam nie pomoże, gdy przydałaby się wam pomoc, każdy błąd może kosztować życie, a
jednym z ważniejszych składników waszej diety staje się whisky, która jest
jedyną prócz wody rzeczą nadającą się do spożycia. Prędzej czy później każdemu
zacznie odwalać w takich warunkach. Adamowi też zdarzają się odchyły, jednak tutaj
potraktowano je raczej jako urozmaicenie akcji, a nie jeden z głównych
problemów. A szkoda.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Koniec końców dobrze się bawiłem przy „Samotności…”.
Wbrew moim oczekiwaniom cała historia ani przez chwilę się nie dłuży, została bardzo dobrze przemyślana, nie ma więc jakichś większych nielogiczności w opisywanej rzeczywistości, a ponieważ
całość została napisana świetnym, lekkim piórem, wchodzi gładko i bez popity. Jedyne
co mnie nieco ukłuło to moment, w którym bohater przeszukuje księgarnię w poszukiwaniu
literatury do zabicia czasu i wybiera sobie książkę Andrzeja Ziemiańskiego – może
obaj autorzy się znają i kumplują (zresztą łączy ich ten sam wydawca), może to
podziw dla kolegi po fachu, jednak taka kryptoreklama jest cokolwiek... dziwna. I zabawna,
w negatywnym tego słowa znaczeniu. <b>Ale to szczegół, który nie wpływa na odbiór bardzo
fajnej, przyjemnej książki.</b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>"Samotność anioła zagłady"</b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Robert J. Szmidt</b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Fabryka Słów</b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Lublin 2009 </b></span></span> </span></div>
</div>
Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8183432861765943450.post-88208135648808402302013-04-03T13:19:00.000-07:002013-04-15T02:56:20.158-07:00No to skoro już tu zaszedłeś...<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>...to spocznij sobie, kowboju...</b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Kiedyś ktoś mi powiedział, żebym zawsze przed zrobieniem czegoś zadał sobie jedno, ale zajebiście ważne pytanie:</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">-Po cholerę?</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Myślę, że to dobra zasada, przydałoby się więc kilka słów wyjaśnienia, po cholerę zaczynam tego bloga. Powody są dwa.</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"> </span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Pierwszym powodem</b> jest to, że uwielbiam czytać i słuchać muzyki. Ostatnimi czasy wyjątkowo odpowiadają mi książki z szeroko pojętego gatunku science-fiction - cyberpunk na równi ze zwykłymi space operami i hard SF - oraz muzyka daleko wykraczająca poza radiowy pop - industrial, dark ambient, instrumentalny hip-hop, drum n'bass oraz wszystko co można określić mianem experimental.</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Drugim powodem</b> jest to, że poza czytaniem uwielbiam gadać i pisać. Ulubionym tematem mojej gadaniny są - jak na ironię! - książki i muzyka, co jest o tyle kłopotliwe, że rzadko udaje mi się znaleźć towarzysza do dyskusji, który podzielałby moją sympatię do książek o kosmosie, robotach, komputerach i bombach atomowych czy muzyki, powiedzmy, dziwnej.</span></span> <br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span><span style="font-size: x-small;">Ale </span><span style="font-size: x-small;">nie chce prowadzić zwykłego bloga książkowego/muzycznego, na którym będę wypluwał palącą żółć na tytuły kiepskie i rozpływał się w słodyczy nad tymi genialnymi. W pewnym momencie zorientowałem się, że całkowicie pochłonęły mnie wizje Gibsona, Dicka, Lema, Asimova czy Mamoru Oshiego, kompletnie zmieniając mój sposób patrzenia na kulturę, społeczeństwo oraz przyszłość, która jawi się w skrajnie różnych barwach - dlatego na blogu będę pisa<span style="font-size: x-small;">ć o wszystkim</span>, co w jakiś sposób nawiązuje do "klimatu" </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">A zatem </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">
</span><span style="font-size: x-small;">
<b>See you space cowboy...</b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>:) </b></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span>Michał Antosiewiczhttp://www.blogger.com/profile/05394871496811554081noreply@blogger.com0